Spis treści
Czy Jezus zstąpił z Nieba?
Wstęp
Pan Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Jest on największą Istotą w całym wszechświecie, oprócz Samego Boga. Celem niniejszej broszury jest oddanie czci Panu Jezusowi w taki sposób, w jaki powinien być czczony. Niestety, nauczanie Biblii na temat Pana Jezusa jest często opacznie rozumiane. Mając dobre intencje, wiele kościołów próbuje w niewłaściwy sposób oddać cześć Jezusowi, ucząc o nim rzeczy, które nie są biblijne. Celem tej broszury jest skorygowanie tych niewłaściwych nauk. Nie wynika to z chęci krytykowania czyjejkolwiek religii, chcemy po prostu pokazać, czego Biblia naprawdę uczy na temat Jezusa, Syna Bożego. Tylko wtedy, kiedy to zrozumiemy, możemy oddać chwałę Panu, która mu się należy. Alan Hayward Tytuł niniejszej broszury stanowi pytanie: czy Jezus Chrystus zstąpił z Nieba? W rozdziale 6. Ewangelii Jana znajduje się werset, który wydaje się stanowić odpowiedź na to pytanie. Jezus mówi: Zstąpiłem bowiem z nieba nie po to, żeby czynić swoją wolę, ale wolę tego, który mnie posłał (Jana 6:38 / Uwspółcześniona Biblia Gdańska; kolejne wersety również za tym tłumaczeniem – red.) Ale nie możemy wyciągać pochopnych wniosków. To zagadnienie nie jest takie proste, jak może nam się wydawać. Trudność pojawia się, ponieważ istnieją dwa bardzo różne od siebie rodzaje języka: język dosłowny i język przenośny. Oba rodzaje są stosowane przez Jezusa w rozdziale, który rozważamy. W wersecie 64 mówi on: ,,Lecz są wśród was tacy, którzy nie wierzą”. Jest to dosłowny język. Oznacza dokładnie to, co czytamy. Nawet dziecko nie może pomylić się, odczytując jego znaczenie. Ale wiele innych nie jest podobnych do niego. Weźmy na przykład wersety 53 i 54. Tutaj Jezus mówi: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli nie będziecie jeść ciała Syna Człowieczego i pić jego krwi, nie będziecie mieć życia w sobie. Kto je moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. To język przenośmy. Nie oznacza tego, co wydaje się na pozór; zamiast tego niesie za sobą głębsze znaczenie. Musisz dogłębnie przemyśleć jego prawdziwy sens. W rezultacie, jeśli nie będziemy uważni, możemy z łatwością źle zinterpretować takie słowa. I tak rzeczywiście nie mający wiary Żydzi rzeczywiście źle zrozumieli tę wypowiedź i inne podobne słowa Jezusa. Mówili: ,,Jakże on może dać nam swoje ciało do jedzenia?”. Być może sądzili, że Jezus głosił kanibalizm! Niezależnie od tego, co myśleli, bardzo się mylili. Ale co w takim razie ze stwierdzeniem ,,zstąpiłem z nieba”. Czy jest dosłowne czy przenośne? Są bardzo mocne dowody, aby sądzić, że może to być język przenośny. W wersecie 31 w tym samym rozdziale znajduje się wzmianka o czymś, co Stary Testament nazywa ,,manną”. Był to rodzaj chleba, który Bóg w cudowny sposób dał Swemu ludowi do zjedzenia, kiedy przebywali na pustyni. Słowa wersetu 31 brzmią: „Chleb z nieba dał im [Bóg] do jedzenia”. To naturalnie język przenośny. Ten cudowny chleb nie był pieczony w niebie, a później dostarczany na ziemię. Stwierdzenie, że pochodzi z Nieba, informuje nas o tym, że Bóg Niebios stworzył go na ziemi. Znana jest pewna pieśń, którą ludzie śpiewają podczas żniw. Refren zaczyna się od słów: ,,wszelkie dobre dary pochodzą z Nieba”. Te słowa zostały zaczerpnięte wprost z Nowego Testamentu, z Listu Jakuba 1:17, który mówi: ,,Wszelki dar dobry i wszelki dar doskonały pochodzi z góry i zstępuje od Ojca światłości”. Kiedy rolnicy śpiewają tę pieśń, nie wyobrażają sobie, że ich zbiory dosłownie zstępują z ,,nieba z góry”. Pieśń oznacza po prostu, że Bóg daje nam nasze plony. Biblia używa tego rodzaju języka przenośnego zarówno w stosunku do ludzi, jak i rzeczy. Mówi nam, że ,,był człowiek posłany od Boga, któremu na imię było Jan” (Ew. Jana 1:6). Jednak Jan nigdy nie przebywał w Niebie. ,,Posłany przez Boga” po prostu oznacza, że Bóg dał mu specjalne zadanie do wykonania. Ale takie wyjaśnienie może znaleźć zastosowanie jedynie w przypadku wersetów, które faktycznie mówią na temat Jezusa ,,zstępującego” z Nieba. Istnieje trochę innych fragmentów, które zdają się sugerować w taki czy inny sposób, że Jezus kiedyś żył w Niebie, na długo zanim pojawił się na ziemi. Oto jeden z nich: A teraz ty, Ojcze, uwielbij mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim powstał świat (Ew. Jana 17:5) Jak mamy rozumieć wersety takie jak ten? Czy są one dosłowne czy przenośne? Czy Jezus naprawdę mieszkał wraz z Bogiem w Niebie, zanim świat został stworzony? Czy może te słowa niosą głębsze znaczenie niż to? Celem tej broszury jest sprawienie, że to sama Biblia będzie przemawiać i odpowie na takie pytania zamiast nas. Ludzie, którzy nie wierzą Biblii, zwykle mówią, że Jezus był po prostu zwykłym człowiekiem. Mylą się. On był Synem Bożym. Nie ma potrzeby, aby tracić czas, rozważając ten punkt widzenia. Ale będziemy musieli rozważyć trzy poglądy dotyczące Jezusa, które posiadają wierzący biblijnie chrześcijanie. Pierwszy pogląd jest zdecydowanie najszerzej rozpowszechniony. Głosi on, że Jezus jest Bogiem Wszechmogącym w ludzkiej postaci. Ludzie, którzy w to wierzą, często identyfikują Jezusa jako ,,drugą Osobę w Trójcy”, choć nie jest łatwo dowiedzieć się, co mają na myśli poprzez takie stwierdzenie. Zgodnie z tym poglądem, Jezus żył w niebie od zawsze, zanim pojawił się na ziemi. Drugie pogląd jest wyrażany przez organizację, znaną jako ,,Świadkowie Jehowy” i kilka mniejszych denominacji. Twierdzą oni, że Jezus nie jest Bogiem, ale potężnym aniołem, który został stworzony przez Boga na długo wcześniej. Oni także wierzą, że Jezus żył w niebie przez długi czas, zanim zamieszkał na ziemi. Trzeci pogląd jest utrzymywany przez Chrystadelfian i innych. Zgodnie z takim widzeniem Jezusa, nie żył on jako osoba w niebie, zanim się urodził, a takie wersety, które odnoszą się do jego niebiańskiego pochodzenia, muszą być rozumiane w sposób przenośny. Jezus nie był zwykłym, grzesznym człowiekiem. Co do tego nie może być żadnych wątpliwości. On był wyjątkowym człowiekiem. Był Synem Boga. Niemniej jednak, w bardzo realnym znaczeniu był człowiekiem, a nie Bogiem Wszechmogącym. „Jeśli bowiem przez przestępstwo jednego wielu umarło, tym obficiej spłynęła na wielu łaska Boga i dar przez łaskę jednego człowieka, Jezusa Chrystusa. […] Jeśli bowiem z powodu przestępstwa jednego śmierć zaczęła królować przez jednego, tym bardziej ci, którzy przyjmują obfitość tej łaski i dar sprawiedliwości, będą królować w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa. […] Jak bowiem przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo jednego wielu stało się sprawiedliwymi.” (Rzymian 5:15-19) „Jeden bowiem jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tymoteusza 2:5) A więc Jezus jest naprawdę człowiekiem. Takie jest bez wątpienia nauczanie Nowego Testamentu. Teraz porównaj to ze słowami byłego Biskupa Woolwich Dr. Robinsona z jego książki ,,Honest to God” (,,Uczciwy przed Bogiem”) we fragmencie, gdzie tłumaczył on, jak większość chrześcijan postrzega Jezusa, napisał: ,,Jezus nie był człowiekiem urodzonym i wychowanym, był on Bogiem, który przez pewien czas, wziął udział w grze pozorów. Wyglądał jak człowiek, ale wewnątrz był Bogiem przebranym – jak Święty Mikołaj.” Wiele osób chodzących do kościoła uzna odniesienie biskupa do Świętego Mikołaja za obraźliwe. Jednak poza tym zgadzają się, że jest to wiarygodne podsumowanie nauki kościelnej. Jeśli Jezus był naprawdę Bogiem, lub nawet potężnym aniołem, który kiedyś żył w niebie, wtedy nigdy nie był prawdziwym człowiekiem, ale Boską Osobą przebraną w ludzkie ciało. Ale Nowy Testament nie jest z tym zgodny. Opisuje Jezusa jako człowieka. To jest nasz pierwszy powód, który sprawia, że uważamy, iż tradycyjny pogląd na Jezusa jest błędny. Narodziny Pana Jezusa Chrystusa były wynikiem wielkiego cudu. Jego matka była młodą niezamężną kobietą obdarzoną doskonałym charakterem. Była dziewicą. Oto, co się stało: ,,Wtedy anioł powiedział do niej: Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz w swym łonie i urodzisz syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da mu tron jego ojca Dawida. I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca. Wtedy Maria powiedziała do anioła: Jak to się stanie, skoro nie obcowałam z mężczyzną? A anioł jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to święte, co się z ciebie narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.” (Ewangelia Łukasza 1:30-35). Przestudiuj te słowa uważnie. Można się z nich wiele dowiedzieć. Dziecko miało być synem Marii. Anioł nie powiedział: ,,Mario, stworzysz ciało dla Boskiej Osoby, aby przyszła na świat i żyła w nim”. Powiedział on: ,,Poczniesz w swym łonie i urodzisz syna”. Oczywiście te słowa miały być rozumiane dosłownie. Opisywały one początek nowego życia ludzkiego – nie przyjście na ziemię Boskiej Osoby. Poza tym, gdyby Jezus był Boską Osobą, miliony lat starszą niż Maria, czy mógłby być, w jakimkolwiek rzeczywistym sensie, jej dzieckiem? Jednak był on jej synem, a nie tylko niezwykłym rodzajem przybranego dziecka. Na kartach wszystkich ewangelii jest nazywana jego matką, a nigdy przybraną matką. Z drugiej strony, chociaż Józef, który później poślubił matkę Jezusa, jest czasem nazywany jego ojcem, nie jesteśmy pozostawieni z wątpliwościami na temat tego, co naprawdę się wydarzyło. Łukasz odnosi następujące słowa do Jezusa – ,,będąc synem – jak uważano – Józefa”. A więc Jezus był naprawdę synem Marii, a nie Boską Osobą, udającą syna Marii. Jak to ma miejsce z innymi dziećmi, przypominał swoją matkę na wiele sposobów. Realni ludzie nie żyją w niebie przed swoimi narodzinami, podobnie również ten człowiek. Jego cudowne poczęcie i narodziny były początkiem jego życia jako osoby. Natura ludzka jest słaba i wystawiona jest na wiele pokus. Jak zobaczymy później, Jezus odziedziczył słabość ludzkiej natury po swojej matce. Ale to jedynie połowa historii. Anioł dał jasno do zrozumienia, że syn Marii miał zostać Synem Bożym. „Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to święte, co się z ciebie narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” – powiedział anioł. (Łukasza 1:35). Jezus odziedziczył także wiele po drugim rodzicu. Bóg był jego ojcem i po Bogu odziedziczył chęć czynienia tego, co dobre – zawsze. To właśnie pomogło mu przezwyciężyć słabość jego ludzkiej natury – zwalczanie pokus i pokonanie ich. Bardzo niewiele zostało nam przekazane na temat dzieciństwa Jezusa. Jedyna rzecz, która została napisana, jest niezwykle ważna. Łukasz opisuje sposób, w jaki dorastał: Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi (Łukasza 2:52) Ci, którzy wierzą, że Jezus był naprawdę Bogiem, są zakłopotani tym wersetem. Jak Bóg mógł wzrastać w mądrości i jak mogło przybywać mu łaski u siebie samego? Sama idea jest absurdalna. Naturalnie Łukasz nie wierzył, że Jezus był Bogiem, mieszkającym przez pewien czas w ciele chłopca. A co z poglądem, że Jezus był potężnym aniołem z nieba, zamieszkującym ciało dorastającego chłopca? Nie brzmi wcale lepiej. Taki anioł musiał z pewnością być doskonały na długo przed przyjściem na ziemię. Anioł w ciele chłopca nie mógłby więc ,,wzrastać w mądrości […] i łasce u Boga”. Nie, ten werset opisuje dorastanie prawdziwego chłopca. Jego ciało rozwijało się. Jego zasób wiedzy stale się powiększał. A jego charakter kształtował się tak, że jego Ojciec był coraz bardziej z niego zadowolony. Mawia się, że zawodowi bokserzy czy zapaśnicy spotykają się przed walką i dokonują wcześniejszych ustaleń. Umawiają się, aby nie ranić się nawzajem, chociaż ze względu na publiczność starają się sprawić, że wszystko wygląda, jakby walczyli naprawdę. Decydują nawet, kto wygra tę parodię walki i oczywiście uzgadniają podział pieniędzy za zwycięstwo. Jest nawet nazwa na tego rodzaju oszustwo. Jest ono nazywane ,,ustawką”. Tymczasem Pan Jezus jest opisywany w Biblii jako toczącego straszną walkę z ludzkimi pokusami. Walczył on z pokusami każdego dnia, i za każdym razem wygrywał. Każdy z nas wie, czym jest pokusa. Jeśli Jezus byłby prawdziwym człowiekiem, wtedy możemy zrozumieć, jaką walkę toczył. Ale jeśli Jezus był niebiańską istotą przebraną w ludzkie ciało, wtedy nie można mówić o żadnej walce – to była po prostu ,,ustawka”! Nie istnieje bowiem możliwość, aby Bóg czy anioł byli kuszeni tak jak my. Biblia mówi: ,,Bóg bowiem nie może być kuszony do złego” (Jakuba 1:13). Tymczasem o Jezusie zostało powiedziane: ,,mamy bowiem najwyższego kapłana, kuszonego we wszystkim podobnie jak my, ale bez grzechu.” (Hebrajczyków 4:15). W pewnej sytuacji, gdy Jezus walczył z pokusą, powiedział do Boga: ,,nie moja wola, lecz twoja niech się stanie” (Łukasza 22:42). Najwyraźniej Jezus miał własną wolę, którą należało poskromić, aby zamiast niej to wola Boga została spełniona. Jeśli był prawdziwym człowiekiem, możemy zrozumieć ten werset. Ale nie ma on najmniejszego sensu, jeśli Jezus byłby Bogiem lub aniołem w ludzkiej postaci. Istnieją dwa bardzo różniące się od siebie sposoby, na które coś może być niedoskonałe. Ważne jest, aby docenić różnicę pomiędzy nimi. Stary dom, który jest bardzo bliski zawalenia, nie jest doskonały. Jest tak, ponieważ jest spróchniały: dużo rzeczy jest z nim nie tak. Nowy dom, który jest zbudowany jedynie do połowy, jest także niedoskonały. Ale to inny rodzaj niedoskonałości. Nie ma nic złego z domem zbudowanym do połowy. Sprawdza się do pewnego stopnia. Ale wciąż nie jest ukończony. Otóż Jezus nigdy nie był niedoskonały w pierwszym sensie. Nigdy nie było nic złego w związku z jego osobą. Nigdy nie zgrzeszył – ani razu. Niemniej jednak jego charakter musiał być rozwijany stopniowo, jak dom, który jest budowany, aż do jego ukończenia. W tym sensie musiał stać się doskonały, jak pokazują to następujące biblijne cytaty: Chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A uczyniony doskonałym, stał się sprawcą wiecznego zbawienia dla wszystkich, którzy są mu posłuszni (Hebrajczyków 5:8-9) Wypadało bowiem temu, dla którego jest wszystko i przez którego jest wszystko, aby, doprowadzając wielu synów do chwały, wodza ich zbawienia uczynił doskonałym przez cierpienie (Hebrajczyków 2:10) Jeszcze raz jasnym jest, że jest coś bardzo nie w porządku z popularną koncepcją, jakoby Jezus był Boską Istotą ubraną w ludzkie ciało. Czy możesz sobie wyobrazić, że taka Istota ,, nauczyła się posłuszeństwa przez to, co wycierpiała”. Czy możesz sobie wyobrazić Boską Istotę, która ,,uczynioną doskonałą przez to, co wycierpiała”? Oczywiście nie. Mamy w tym miejscu opis prawdziwego człowieka, rozwijającego swój charakter, etap po etapie. Gdyby Jezus był samym Bogiem lub potężnym aniołem, wtedy byłby doskonały na długo, zanim przyszedł na ten świat. Ale tak się nie stało. Jezus, jak jest wyraźnie napisane, stał się doskonały jedynie za sprawą swojego cierpienia na ziemi. Śmierć Pana Jezusa stanowi kolejny problem, dla tych, którzy podzielają bardziej tradycyjne poglądy na temat jego natury. Bóg nie może umrzeć – mówi Biblia (Daniela 12:7, 1 Tymoteusza 6:16). Również aniołowie nie mogą (Mateusza 22:30). Jednak, jak wszyscy wiedzą, Jezus umarł na krzyżu. Niektórzy ludzie myślą, że mają na to odpowiedź. Mówią: ,,Tak, ale tylko jego ciało umarło. Duchowa Istota w jego ciele dalej żyła”. Ale to się nie zgadza z Biblią, która mówi, że nie tylko ciało Jezusa umarło. Możemy przeczytać, że ,,wylał swoją duszę na śmierć” (Izajasza 53:12). Poza tym Biblia pokazuje nam, że Jezus obawiał się śmierci równie bardzo, jak my. Śmierć była dla niego przerażającym doświadczeniem, tak jak jest dla nas. ,,On za dni swego ciała zanosił z głośnym wołaniem i ze łzami modlitwy i usilne prośby do tego, który mógł go wybawić od śmierci, i został wysłuchany z powodu swojej bogobojności” (Hebrajczyków 5:7). To również stanowi mocny dowód, że Jezus nie był ani Bogiem, ani aniołem w ludzkiej postaci. Czy taka Istota doznawałaby ogromnego cierpienia na myśl o utracie swojego tymczasowego ludzkiego ciała? Z pewnością tylko prawdziwy człowiek, który miał naprawdę umrzeć, mógł w taki sposób myśleć o śmierci. Obecnie Jezus zasiada po prawicy Boga (Psalm 110:1, Hebrajczyków 1:13). Takimi słowami oraz na wiele innych sposobów Biblia mówi nam, jak bardzo wywyższony Jezus jest. Jest on drugą największą osobą całego stworzenia, ustępując jedynie samemu Bogu. Teraz załóżmy, że mamy zadać pytanie: ,,Dlaczego tak jest? Dlaczego Jezus jest tak wywyższony? Dlaczego Bóg dał mu tak zaszczytne miejsce?”. Ci, którzy wierzą, że Jezus jest Bogiem lub aniołem, mają prostą odpowiedź. Mówią: ,,Ponieważ on zawsze był wielki. Był wspaniałą osobą duchową w niebie, zanim zszedł na ziemię. Następnie wrócił, gdzie było jego miejsce. Powrócił na wysokie miejsce, z którego zstąpił”. Ale nie jest to odpowiedź, której udziela Biblia. Biblia mówi, że Jezus stał się wielki po swoim życiu na ziemi. Mówi, że stał wielki wtedy, ponieważ Bóg uczynił go wielkim. I mówi nam, raz po raz, że Bóg uczynił go wielkim, ponieważ zasłużył na to poprzez to, co zrobił na ziemi. „Ale widzimy Jezusa […] ukoronowanego chwałą i czcią za cierpienia śmierci, aby z łaski Boga zakosztował śmierci za wszystkich” (Hebrajczyków 2:9). „Wybawię go [Jezusa – dop. autora broszury], bo mnie [Boga – dop. autora] umiłował; wywyższę go, bo poznał moje imię” (Psalm 91:14) „Miłujesz [Jezus – dop. autora] sprawiedliwość, a nienawidzisz nieprawości, dlatego namaścił cię, o Boże, twój Bóg olejkiem radości bardziej niż twoich towarzyszy” (Psalm 45:7) „[…] uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i darował mu imię, które jest ponad wszelkie imię” (Filipian 2:8-9). To z pewnością jest ostateczny dowód na to, że Jezus jest prawdziwym człowiekiem. Prawdziwym człowiekiem, ale mimo to bardzo wyjątkowym człowiekiem. Jest jedynym człowiekiem, który kiedykolwiek pokonał całkowicie ludzkie pokusy. Dlatego teraz zasiada po prawicy Boga. Na stronach 1 i 2 przyjrzeliśmy się słowom Jezusa: ,,zstąpiłem z nieba”. Pamiętając o opartych na Biblii słowach z pieśni ,,wszelkie dobre dary pochodzą z Nieba”, dostrzegliśmy, że takie słowa Jezusa mogą zostać z łatwością interpretowane symbolicznie, nie dosłownie. Teraz możemy pokusić się o zdecydowanie pewniejszy wniosek. W świetle jasnej nauki biblijnej, której się przyjrzeliśmy, możemy być pewni, że Jezus był prawdziwym człowiekiem. Jeśli tak jest, jego słowa o ,,zstępowaniu z nieba” musiały być po prostu symboliczne. Teraz możemy być o tym przekonani. Najwyraźniej miał na myśli to, że jego życie zaczęło się, kiedy Bóg niebios zstąpił na ziemię i dokonał wielkiego cudu przy udziale jego matki, Marii. Ale wciąż pozostaje wiele zagadkowych wersetów. Są to na przykład słowa z Ew. Jana 17:5, gdzie Jezus odnosi się do chwały, którą „miał, zanim powstał świat” oraz kilka innych biblijnych fragmentów, gdzie występują podobne wyrażenia. Czy to również może być język przenośny? Tak, rzeczywiście może. Ale aby docenić znaczenie takich wypowiedzi, musimy podjąć starania, aby spojrzeć na sprawy z Bożego punktu widzenia. Istnieje wiele różnic między Bogiem a nami. Jedna z nich to jest to, co dotyczy nas właśnie teraz. Dla nas przyszłość jest nieznana: możemy jedynie zgadywać, co się stanie jutro. Ale Bóg zna przyszłość; dla Niego jutro jest równie realne, jak dzień dzisiejszy dla nas. Dlatego biblijne proroctwa zawsze się spełniają. Paweł skomentował ten fakt w Liście do Rzymian 4:17. Wskazał, że Bóg powiedział do Abrahama w Księdze Rodzaju: „Uczyniłem Cię ojcem wielu narodów”. Zwróćmy uwagę na słowo „uczyniłem”. Nie „uczynię”, ale właśnie „uczyniłem”. W tamtym czasie Abraham miał tylko jedno dziecko. Ale kiedy Bóg coś obiecuje, taka obietnica jest pewna. Taka kwestia jest niczym już zostałaby dokonana. Kiedy człowiek składa obietnicę, zwykle mówi: „Zrobię to i to”, Ale Bóg przez swoich proroków często mówi o przyszłości: „Zrobiłem to i to”, kiedy chce powiedzieć, że z pewnością to zrobi. W drugiej części wersetu Rzymian 4:17 autor wyciąga ten sam wniosek. Napisał, zgodnie z przekładem Nowej Biblii Angielskiej, „przywołuje rzeczy, które jeszcze nie istnieją, jakby już istniały”. (np. z polskich przekładów Biblia Warszawsko-Praska: „Powołuje do istnienia to, co nie istnieje”). Z niewielką pomocą apostoła Pawła ustaliliśmy teraz ważną zasadę. Dla nas jedynie przeszłość i teraźniejszość są prawdziwe. Przyszłość jest ukryta przed naszymi oczami. Ale Bóg jest inny. Doskonale widzi rzeczy przyszłe. Przyszłość jest tak rzeczywista dla Boga jak teraźniejszość dla ludzi. Dlatego Bóg może mówić o przyszłości, jakby już miała miejsce. Jest wiele miejsc w Biblii, w których Bóg tak robi. Oto trzy z nich: „Doszło do mnie słowo PANA mówiące: Zanim ukształtowałem cię w łonie, znałem cię, zanim wyszedłeś z łona, uświęciłem cię i ustanowiłem prorokiem dla narodów” (Jeremiasza 1:4-5). A więc Bóg znał Jeremiasza, zanim ten człowiek się urodził! Oczywiście to język przenośny. Nie oznacza, że Jeremiasz naprawdę istniał przed swoimi narodzinami. Oznacza, że Bóg mógł wejrzeć w przyszłość i zobaczyć Jeremiasza, zanim ten się narodził. Aby wyrazić to w inny sposób, zanim Jeremiasz urodził się, istniał w umyśle Boga. Jak nas wybrał w nim przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed jego obliczem w miłości. Przeznaczył nas dla siebie, ku usynowieniu przez Jezusa Chrystusa, według upodobania swojej woli. (Efezjan 1:4-5). A więc nie tylko Jeremiasz; Bóg znał także członków Swojego kościoła, zanim się narodzili! To także język przenośny, oparty na tym, że Bóg posiada wiedzę o przyszłości. W drugim zdaniu tego cytatu Paweł powiedział dosłownie, co naprawdę miał na myśli, językiem dosłownym: „Przeznaczył nas dla siebie”. Przeznaczonego do tego przed założeniem świata, a objawionego w czasach ostatecznych ze względu na was (1 Piotra 1:20). W tym cytacie słowo „przeznaczony” jest interesujące. To tłumaczenie greckiego słowa, oznaczającego „znany wcześniej”. To forma greckiego słowa, z którego pochodzi słowo „prognoza”. „Prognoza” (angielskie prognosis bywa tłumaczone na polski jako „rokowanie” – red.) to słowo zazwyczaj używane przez lekarzy. Podobnie jak grecki odpowiednik, oznacza „wcześniejszą wiedzę”. Lekarz może na przykład powiedzieć: „Ten człowiek ma raka żołądka. Według mojej prognozy (diagnozy – red.) krwawienie będzie się utrzymywało, a on umrze w przeciągu miesiąca”. Oczywiście lekarze mogą popełniać błędy. Przyznają, że ich diagnozy, podobnie jak prognozy pogody, często okazują się błędne. Bóg jest inny. On naprawdę wie z wyprzedzeniem. Prognoza Boga jest absolutnie pewna. Werset cytowany powyżej mówi więc nam, że Bóg wiedział wszystko na temat Jezusa, zanim stworzył świat. To jedynie to, czego możemy oczekiwać. W poprzednim cytacie widzieliśmy, że Bóg wiedział wszystko na temat pierwszych chrześcijan, zanim powstał świat. Jeremiasz, wczesny kościół i Pan Jezus Chrystus. Wszyscy byli tam, w umyśle Boga, od początku czasu. Nie ma więc nic zaskakującego w tym, że Jezus powiedział do swojego Ojca w niebiosach: „Uwielbij mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim powstał świat” (Jana 17:5). Teraz wiem, co chciał przez to powiedzieć. Kiedy ludzie proponują stworzenie czegoś ważnego, zaczynają od sporządzenia planu. Zanim zostanie wzniesiony jakikolwiek wielki budynek, architekt jest pochłonięty sporządzeniem jego planu. Plany ludzi często kończą się na niczym. Wróg może zastosować zaskakujący manewr i uniemożliwi generałowi przeprowadzenie ataku. Klientowi może zabraknąć pieniędzy i nakaże architektowi, aby wyrzucił swoje rysunki do kosza. Ale nic nie może powstrzymać Boga przed wykonaniem Swojego planu dla świata. Jak zobaczyliśmy, mówił w taki sposób, jakby Jego plan został już zakończony, jeszcze zanim rozpoczął pracę. Stary Testament miał nazwę dla Bożego planu. Nazywał to Bożą „mądrością”. The New Bible Dictionary (który został napisany przez członków kościoła, a nie przez Chrystadelfian) mówi, że mądrość w Starym Testamencie oznacza „nieuniknione wypełnienie tego, co ma On na myśli”. To poprawna definicja. Bardzo dobrze pasuje do następującego fragmentu Starego Testamentu: Czy mądrość nie woła i rozum nie wydaje swego głosu? (…) Przy bramach, przy wjeździe do miasta, przy wejściu, u drzwi woła: (…) PAN posiadł mnie na początku swej drogi, przed swymi dziełami, przed wszystkimi czasy. Przed wiekami zostałam ustanowiona, od początku; zanim powstała ziemia; (Przysłów 8:1-23). Innymi słowy, zanim Bóg rozpoczął pracę nad tym światem, nakreślił swój Plan – Mądrość, jak nazywali ją Żydzi. Grecy, który wierzyli w boga czy też bogów, choć jednak nie w Boga Biblii, nadali mu inną nazwę. Nazwali go Bożym „Słowem”. Ten sam słownik biblijny mówi, że grecki wyraz na „słowo” oznacza „zarówno Boży plan oraz Bożą moc stwarzania”. Ta definicja jest przydatna, ponieważ pozwala nam zrozumieć pierwszy rozdział Ewangelii Jana. Wydaje się, że Jan połączył grecką ideę Bożego Słowa z żydowską ideą Bożej Mądrości. Jego Ewangelia rozpoczyna się następująco: „Na początku było Słowo”. Niektórzy ludzie nie potrafią zrozumieć tego fragmentu. Inni sądzą, że potrafią, ale wyciągają z niego złe wnioski, ponieważ uważają, że Słowo jest żywą istotą (to, nawiasem mówiąc, powód, dla którego tłumacze naszych angielskich Biblii w tym fragmencie odnoszą do Słowa zaimek „on”. Greckie słowo na „on”, to także „ono” i tak powinno zostać tutaj przetłumaczone). A więc teraz jeśli myślimy o Bożym „Planie” zamiast o Jego „Słowie” i używamy „ono” zamiast „on”, oto czego dowiadujemy się z Ew. Jana 1: „Na początku był Plan, i Plan był z Bogiem i Plan był Bogiem. On (Plan) było na początku u Boga. Wszystko przez niego (Plan) się stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało. W nim było życie, a życie było światłością ludzi (…) A Plan stał się ciałem i mieszkał wśród nas. I widzieliśmy jego chwałę, chwałę jako jednorodzonego Syna od Ojca” (Jana 1:1-14). Te słowa Jana pięknie podsumowują nauczanie biblijne. Jezus istniał w niebie od początku, ale nie jako osoba. Istniał jako wielka idea w umyśle Boga, jako samo centrum Bożego planu. Nie istniał jako osoba, dopóki nie narodził się w Betlejem. Wtedy to, jak to ujął Jan, „Plan stał się ciałem”. Teraz, kiedy zobaczyliśmy, czego Biblia naprawdę uczy o Jezusie, możemy zacząć darzyć go szacunkiem, jak być może nigdy wcześniej tego nie robiliśmy. Przekonasz się, dlaczego tak jest, jeśli pomyślisz raz jeszcze o tym, o czym rozmawialiśmy. Zobaczyliśmy, że w Biblii istnieją dwa rodzaje języka. Istnieje język dosłowny, który oznacza dokładnie to, co jego znaczenie bezpośrednie. Ale jest także język przenośny, który niesie głębsze znaczenie. W czasie, gdy Jezus powiedział, że zstąpił z nieba, nigdy nie był w niebie osobiście. Zatem jego słowa nie mogły być dosłownie prawdziwe, ale muszą mieć znaczenie przenośne. Ponieważ Bóg zna wszystko, może spojrzeć w przyszłość. Kiedy Bóg Wszechmogący decyduje, że coś zrobi, jest to tak pewne, jak to, co już się stało. Tak więc zanim Bóg stworzył świat, przygotował plan. Jezus był początkiem tego planu i najważniejszą jego częścią. W planie znaleźli się też wszyscy podążający za Jezusem. O nich i ich Panu powiedziano w Biblii, że istnieli przed stworzeniem świata. Oczywiście ani on, ani oni nie żyli wtedy. Istnieli jedynie w umyśle Boga jako część Jego planu. W tym przenośnym sensie byli w niebie od początku stworzenia. Ale rzeczywiste życie Pana Jezusa Chrystusa zaczęło się dopiero wtedy, kiedy urodził się w Betlejem. Jego narodziny poprzedził cud. Bóg był jego ojcem, a Maria, jego matka, dziewicą. Była jego prawdziwą matką, a on tak samo jej synem, jak synem Bożym. Z tego powodu był prawdziwym człowiekiem. Oznaczało to, że cierpiał z powodu tych samych pokus grzechu, jak każdy inny człowiek. Ale pokonał kuszenie – całkowicie. Przeżył w bezgrzeszny sposób swoje życie i rozwinął doskonały charakter. W nagrodę Bóg wzbudził go z martwych i uczynił go największą osobą we wszechświecie, po samym Bogu. Jeżeli Bogu spodobało się, abyśmy w taki sposób obdarzali czcią Jezusa, powinniśmy oddawać cześć zarówno jemu oraz Bogu: z tego samego powodu. Powinniśmy móc spojrzeć w kierunku nieba i powiedzieć Bogu: autor: Alan Hayward Artykuł przetłumaczony przez autora strony BogZyje.pl. Opublikowane za zgodą. Więcej broszur Chrystadelfian w języku polskim tutaj„Zstąpiłem z Nieba”
Więcej przykładów języka przenośnego
Trzy sposoby widzenia Jezusa
Jezus był prawdziwym człowiekiem
Narodziny Jezusa
Dzieciństwo Jezusa
Zwycięstwo nad pokusą
Jak Jezus stał się doskonały
Jego śmierć na krzyżu
Dlaczego Jezus zasiada po prawicy Boga?
Patrzenie na rzeczy z punktu widzenia Boga
Przyszłość jest rzeczywistością dla Boga
Bóg, Wielki Autor Planu
Uhonorowanie Jezusa
„Nasz Niebiański Ojcze, Twój Syn musiał walczyć z pokusą, tak jak ja muszę z nią walczyć. Więc wie, jak ja się czuję”.
„Ale on wygrał każą bitwę z pokusą, którą stoczył, kiedy ja często przegrywam swoje. Panie, podziwiam jego wspaniałe zwycięstwo i chciałbym móc naśladować jego przykład w bardziej doskonały sposób, niż to czynię”.
„Ale jestem słaby. Panie, zlituj się nade mną i pomóż mi. Pomóż mi, aby mógł z całego serca podążać za Nim. Pomóż mi kochać go, darzyć go szacunkiem i być mu posłusznym”.
„Wszechmogący Boże, Twój Syn sam przeszedł przez to życie cierpiąc i umierając. Ponieważ wiem, że rozumie mnie, Panie, zanoszę modlitwę przez niego o Twoją pomoc. I wiem, że mnie wysłuchasz”.
Rozumiem, że wersety z J 6:38 i 17:5 nie powinniśmy odczytywać dosłownie, tylko w przenośni.
Jednak , gdy zajrzymy do J 3: 1-15 przeczytamy o konieczności ponownego narodzenia. O niezrozumieniu wypowiedzi hyios=syna przez jednego z dostojników żydowskich. I w związku z tym, skierowanym do niego zarzutem. W wer.12 mamy zdziwienie syna, że jeśli nie rozumieją, nie wierzą, to jak uwierzą,gdy zacznie mówić o sprawach nieba. itp.
I w wer.13 mamy:
„I nikt nie wstąpił do nieba, jak tylko ten, który zstąpił z nieba”. To prawda, ze czytamy już o jego wstąpieniu. I możemy przyjąć, że ponieważ jest to pewne, przedstawione jest, jakby już się wydarzyło. Sprawa przyszłości przedstawiona jest jako zrealizowana. Jednak czytamy tam również, i o tym, co się wydarzyło. Czytamy o tym, „który z s t ą p i ł z nieba”.
I w istocie warto przywołać J 6:38 „zstąpiłem bowiem z nieba”. Jednak w wer.42 mamy. Przecież jest to znany nam człowiek, znamy jego rodziców. „jak [on] teraz może mówić: Zstąpiłem z nieba”.
I w następnych wersetach czytamy, że nikt, nie może przyjść do niego, jeśli go nie pociągnie ojciec, który co?
Jeśli idzie o J 17:5 to w wer.4 czytamy:
„Ja ciebie uwielbiłem …gdzie?…na ziemi”I w związku z tym”
„…teraz ty, ojcze, uwielbij mnie [gdzie?] u siebie [czym?] samą tą chwałą, [którą co?],którą m i a ł e m[kiedy], zanim zaistniał świat”.
I tak w J17:1 mamy:”Po tych słowach podniósł swoje oczy ku niebu i powiedział: „Ojcze…”
W J 1:2-3 czytamy, że logos co? był na początku…gdzie? u theos. I wer. 3
I on sam jako człowiek zapewniał, ze istniał przed dawnym patriarchą o czym czytamy w J 8:58
Jak czytamy w J 17:24 on chce, żeby jego uczniowie byli, tam gdzie on „aby oglądali moją chwałę, którą mi dałeś, gdyż ukochałeś mnie…kiedy?…przed założeniem świata”.
Nie wydaje mi się, żeby nie mówił dosłownie. Oczywistym jest, ze gdy mówiło jego zjadaniu, powiedział w przenośni.
W J 6:30-35 czytamy o tym, że jest chlebem z nieba. Wer.33 „Bo chlebem jest ten, który zstępuje z nieba”.
I nie m potrzeby wierzyć, ze gdy otrzymywali manę z nieba, to ona tam była produkowana. Jednak oznacza, ze dostali ją od niego.
Jednak w Wj 16:4 czytamy:
„Jhwh powiedział…Oto ja s p u s z c z ę wam[niczym] deszcz chleb z nieba…”. W Neh.9:15 czytamy: „I chleb z niebios dałeś im gdy byli głodni…” Jak i wodę,gdy byli spragnieni.
W Ps.78:24-25 czytamy, ze stwórca skropił ich maną, aby jedli. I dał im zboże niebios…” i 105:40
???