Spis treści
Ewangelia Marka 2:7 [komentarze]
Ewangelia Marka 2:7 [komentarze]: treść wersetu
Jezus mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg (εἰ μὴ εἷς ὁ θεός) (Marka 10:18) Richard Bauckham w „Journal of Theological Interpretation” zauważył podobieństwo między wersetami, a jednocześnie wskazał, że forma „nawiązuje do Szema [„Słuchaj Izraelu JHWH jest jeden…” – red.] w formie, w jakiej była często streszczana w literaturze żydowskiej z okresu Drugiej Świątyni”. Prof. James McGrath podkreśla, że oba fragmenty są kluczowe dla naszego zrozumienia chrystologii w Ewangelii Marka. Jednak na pozór zdają sobie przeczyć. Fragment Marka 2 jest często podnoszony przez zwolenników Trójcy, którzy argumentują, iż Jezus musiał być Bogiem (JHWH). Z drugiej strony fragment Marka 10 bywa przez nich albo ignorowany, bądź tłumaczony w ekwilibrystyczny, nieprzekonujący sposób. Jak pozorną sprzeczność godzi McGrath? Jego zdaniem, w pierwszym fragmencie „Jezus odpowiada uzdrowieniem, które ma pokazać, że Bóg dał Synowi Człowieczemu władzę odpuszczania grzechów. Być może zastosowanie podobnego języka ma pokazać, że wrodzona dobroć to inna kwestia. Bóg przekazuje pewien zakres władzy ludziom w ogóle (lub jeśli ktoś uważa, że Syn Człowieczy to mesjański tytuł, również swojemu Namaszczonemu). Natomiast dobroć nie jest czymś, czym można obdarzyć ludzi tak, jak władzą. Istoty ludzkie zawodzą, a jednym z głównych celów Jezusa było wezwanie swego ludu do pokuty, ludu przekonanego o własnej dobroci – rzekomo wrodzonej z uwagi na fakt bycia ludem Bożym. W ten sposób Jezus na cel bierze fakt, że „dobry” stało się pełną szacunku formą zwracania się, nie zawsze znajdującą odzwierciedlenie w rzeczywistości”. Warto zwrócić uwagę, że podkreślając, iż tylko Bóg bezpośrednio może odpuszczać grzechy, bez udziału człowieka, który działa w Jego imieniu, a któremu przekazał taką moc, jak w tym przypadku Panu Jezusowi, przyjmujemy optykę żydowskich nauczycieli, będących w opozycji do Mesjasza. Jasna deklaracja, że tylko „Bóg odpuszcza grzechy” nie jest cytatem z Prawa, na które często powoływali się, a jedynie jego interpretacją. Przeczytajmy słowa Natana w 2 Samuela 12:13: „JHWH odpuszcza ci też twój grzech – nie umrzesz”. Prorok komunikował wolę Boga, ale słowa o odpuszczaniu grzechów wypowiadał on sam. O ileż bardziej władzę, by działać w imieniu Boga, mógł mieć namaszczony przez Niego Mesjasz. Pan Jezus sam zresztą o tym mówił: „Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi (Jana 5:22) (…) Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał (Jana 5:30). Słowa pochodzą z Ewangelii Jana, która uchodzi za reprezentatywną dla tzw. wysokiej chrystologii. Mimo to Pan Jezus czyni wyraźne rozróżnienie między sobą samym (posłanym) a Bogiem, dzięki któremu może działać i dokonywać sądu. Na takiej samej zasadzie odpuścił grzechy kobiecie. Władza odpuszczania grzechów została dana Panu Jezusowi, tak jak moc czynienia cudów. Sam o tym mówił w Ew. Mateusza 9:6: Ale abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi moc przebaczać grzechy – wtedy powiedział do sparaliżowanego: Wstań, weź swoje posłanie i idź do domu. Nieuprzedzeni ludzie, którzy byli świadkami całej sytuacji, nie widzieli w zdarzeniu nic zdrożnego, w przeciwieństwie do wrogich misji Jezusa duchownych żydowskich. Ewangelista relacjonuje: Kiedy tłumy to ujrzały, dziwiły się i chwaliły Boga, który dał ludziom taką moc (Mateusza 9:8) Lud zdawał sobie sprawę, że ów człowiek, który właśnie dokonał potężnego cudu (a jednocześnie dokonał równie potężnego uzdrowienia duchowego, bo poczucie, że sumienie dłużej nie jest trapione grzechami, tym bardziej w kulturze, gdzie część osób wierzyła w tzw. „grzech pokoleniowy”, co z kolei wg błędnego przeświadczenia miało skutkować chorobami – por. Jana 9:2, stanowiło ogromną ulgę dla człowieka), jednak nie utożsamiała proroka ze zstępującym z Nieba Bogiem, ale człowiekiem działającym w imieniu Boga. Należy też podkreślić, że sytuacja, mimo że wykorzystywana do dyskusji pt. „czy Jezus jest Bogiem”, nie jest de facto dyskusją Pana Jezusa z faryzeuszami na temat monoteizmu, co do którego obie strony się zgadzały (porównaj: Marka 12:29; Marka 12:32). Pan Jezus zostaje oskarżony o to, że uzurpuje sobie prerogatywy Boga. Tak więc konflikt ogniskował się wokół kwestii: czy (specjalny) reprezentant Boga może odpuszczać grzechy i czy Jezus z Nazaretu jest właśnie tym specjalnym reprezentantem. Odpowiedzią Pana Jezusa na te i podobne zarzuty było zawsze twierdzenie o posiadanej władzy, ale uwarunkowanej przez prymat Ojca („Ja sam z siebie nic czynić nie mogę”). Wpisywanie w rozmowę kontekstu Trójcy (Pan Jezus jako „Bóg-Syn”) to ahistorycyzm, nie będący przedmiotem dyskusji, a wykorzystywanie argumentu faryzeuszy do prób znalezienia poparcia dla ulubionej doktryny to de facto przyznawanie im racji w tej dyskusji poprzez uznanie, że ich argumenty (na które Pan Jezus odpowiadał krytycznie) są zasadne. Ważne jest również, aby kwestia „czy Pan Jezus jest Bogiem?” nie przysłoniła dużo ważniejszej: tego, że Pan Jezus ma władzę odpuszczania grzechów. Dlatego tak wiele osób może znaleźć ucieczkę z dotychczasowego grzesznego życia w zaufaniu, że to właśnie On jest Synem Bożym, który został przez Boga wyznaczony jako ten, który odnajdzie każdą zagubioną owcę i zaprowadzi je do owczarni Ojca. Czytaj także: Czy Pan Jezus mógł być jednocześnie Bogiem i człowiekiem?
Biblia Warszawsko-Praska: Jakim prawem On to mówi? Przecież to bluźnierstwo! Któż może odpuszczać grzechy prócz jednego tylko Boga?
Ewangelia Marka 2:7 [komentarze]: komentarz
W tekście greckim pada fraza „εἰ μὴ εἷς ὁ θεός” (ei en eis ho Theos). Identyczne wyrażenie występuje również w innym rozdziale Ewangelii Marka. W rozdziale 10. czytamy:
„Któż może odpuszczać grzechy, jeśli nie Bóg sam jeden?”