Spis treści
Najlepszy prezent – nie tylko od święta
Wszyscy sycą oczy kolorowymi światełkami na choinkach, blichtrem świątecznych wystaw i w końcu prezentami. To one stają się głównym punktem rodzinnych spotkań, po rytualnych życzeniach i grzecznościowej wymianie pozdrowień następuje pełne ekscytacji odkrywanie tego, co kryje kolorowy papier. Jednak wszyscy zdają się zapominać o najważniejszym…
Ja również otworzyłem dziś rano dwa prezenty – to były moje oczy. Tylko tyle. I aż tyle. To one, jak i wszystko inne, to dar od Stwórcy tego świata, który w przeciwieństwie do przemijających sław i gwiazd nie staje w świetle reflektorów, oczekując aplauzu. Kiedy ludzie cieszą oczy świątecznym przepychem, zapominają, że wszystko, co jest w centrum ich uwagi, tak naprawdę jest wtórne. Bo prawdziwe prezenty otrzymaliśmy już dawno. Tylko zapomnieliśmy podziękować naszemu Darczyńcy.
Następnego dnia o gwiazdkowej ekscytacji będą nam przypominać nikomu niepotrzebne papiery i pudełka. Kolejna konsola czy inne gadżety prędzej czy później trafią na strych z innymi starociami. Ale czy do kolejnej „gwiazdki” uświadomimy sobie, że prawdziwe prezenty już dawno otrzymaliśmy, czy po raz kolejny damy zapędzić się w wir przedświątecznych zakupów, by odtwarzać ten sam rytuał: szał zakupów, chwila ekscytacji i powrót do szarej codzienności?
A może uświadomimy sobie, dzięki kolejnemu prezentowi od naszego Stwórcy, czyli mózgu, że konsumpcjonizm to ślepa uliczka, która zawsze prowadzi w to samo miejsce, czyli donikąd. Natomiast zdanie sobie sprawy, że Bóg naprawdę istnieje, to początek ekscytującej drogi, po której prowadzi nas Jezus Chrystus – do Królestwa. A prezentem, który dostrzeżemy oczami naszych dusz, będą nie tylko radość i nie tylko przez jeden dzień w roku, ale również: miłość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie (Galacjan 5:22-23). Bo jak pisał apostoł, „dla wszystkich jest jeden i ten sam Pan, hojny dla tych, którzy Go wzywają” (Rzymian 10:12).