Chrześcijaństwo jest trapione przez wiele doktryn wywodzących się wprost z hellenizmu. Są one nie tylko uświęcone przez tradycję, ale utwierdzane też przez przekłady, które w żaden sposób nie zdradzają czytelnikowi, co tak naprawdę zostało napisane, pozostawiając go w błogiej nieświadomości, co do tego, co rzeczywiście mówi tekst. Dzisiaj chciałbym powiedzieć kilka słów na temat 1 Koryntian 7:39. Pozornie niewinnie brzmiący werset mógłby stanowić prawdziwy detonator dla doktryny o duszy nieśmiertelnej. Jednak czytelnik się o tym nie dowie, bo jeśli weźmie do rąk np. Biblię Tysiąclecia w jej V wydaniu (ale również bardzo solidne II), przeczyta:

Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Kiedy mąż UMRZE, może poślubić, kogo chce, byleby w Panu.

Język polski przedstawia bardzo prostą dychotomię: żyje vs umrze. Większość chrześcijaństwa poprzez słowo ,,umrzeć” rozumie pójście do tzw. Nieba. Oczywiście poszczególne denominacje różnią się co do tego, kto tak naprawdę do tego Nieba trafia (często wyróżniony awansem niebieskim w jednej denominacji, jest skazany na wieczne męki przez inną demominację), ale zasadniczo strony zgadzają się, że umrzeć oznacza pójść do nieba. Problem nastręcza sam tekst – ten w oryginale. Bo jak widzimy w oryginale, w miejscu umrzeć występuje słowo, którego forma w bezokoliczniku brzmi: κοιμάω (koimao). Może to słowo kojarzyć nam się prawidłowo z popularnym w wielu językiem słowem, które np. w języku angielskim (ale też w polskim) brzmi coma (koma), czyli po prostu śpiączka. Tak więc samo słowo nie oznacza przejście z jednego wymiaru (ziemskiego) do drugiego (niebo), tylko zaśnięcie. Dlatego Przekład Dosłowny Biblii Ewangelicznej oddaje ten werset jak najbardziej prawidłowo:

Żona jest związana tak długo, jak długo żyje jej mąż; a jeśli mąż jej zaśnie, jest wolna, by wyjść za kogo chce, byle w Panu.

Kilka rozdziałów dalej czytamy, że członkowie eklezji ,,śpią” – dosłownie. Cytuję za Przekładem Dosłownym:

Dlatego jest między wami wielu słabych i wątłych, a liczni śpią

gdy tymczasem wiele przekładów podaje wprost:

* wielu pomarło (przekład KUL)

* niemało też zasnęło (Uwspółcześniona Biblia Gdańska)

Tymczasem w oryginale widzimy wyraźnie, że czasownik użyty jest w czasie teraźniejszym. Nie ma więc mowy o czasie przeszłym, tylko o aktualnym stanie danej osoby – obecnie jest pogrążona w nieświadomości, oczekując zmartwychwstania. Bez niego, ci, którzy zasnęli, są zgubieni. Pisze o tym Paweł w 1 Liście do Koryntian:

ponadto i ci, którzy zasnęli w Chrystusie – poginęli (1 Koryntian 15:18)

kiedy rozważa hipotetycznie prawdziwość niewiary w zmartwychwstanie Jezusa.

Podobny los spotkał Stefana (zwangego również zgodnie z polską tradycją translacyjną Szczepanem). W Dziejach Apostolskich 7:60 czytamy, co się z nim stało, kiedy został ukamienowany. Niezwykle brutalna śmierć, ale zaraz zauważymy, że czasownik, który ją wyraża, może zaskoczyć. Jednak najpierw zacytuję za popularną w kręgach protestanckich Biblią Warszawską:

A padłszy na kolana, zawołał donośnym głosem: Panie, nie policz im grzechu, tego. A gdy to powiedział, skonał.

Wg Biblii Tysiąclecia Stefan również skonał. Tymczasem relacja mówi wprost, że pierwszy męczennik Drogi Pańskiej ,,zasnął” – w oryginale mamy to samo słowo ,,koinao”.

Zasypianie to nie tylko wiara jednego bądź dwóch autorów NT. O zaśnięciu pisze kolejny apostoł – Piotr:

I [będą] mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia. (2 Piotra 3:4).

Co ciekawe, np. Biblia Paulistów tłumaczy zasnięcie jako ,,pomarli”.

Zasypianie dotyczy nie tylko ludzi z okresu sprzed przyjścia Pana Jezusa. Paweł w 1 Tesaloniczan 4:13 pisze w końcu:

Nie chcemy też, bracia, abyście byli nieświadomi losu tych, którzy zasnęli. Nie musicie się smucić, jak ludzie bez nadziei.

Moim celem nie jest dogłębne studium doktryny duszy nieśmiertelnej – temu zagadnieniu będą poświęcone przyszłe wykłady, łącznie z analizą wersetów, które przytaczane są zwykle na poparcie tezy o natychmiastowym awansie niebiańskim zmarłych. Tutaj tylko chciałbym zasygnalizować, że śmierć i nieświadomość podczas tego stanu przedstawiona jest w Biblii konsekwentnie jako ,,sen” – zarówno w Starym Testamencie, jak i w Nowym, czy to przez Pana Jezusa (np. Jego słowa o Łazarzu w Ew. Jana, gdzie śmierć zostaje zrównana ze snem, Jana 11:11, porównaj werset 14 tego samego rozdziału), czy przez Pawła, Piotra czy Łukasza (możliwego autora Dziejów Apostolskich), mimo że tłumacze nie zawsze ułatwiają nam zadanie.