Spis treści
symbolika Ewangelii Jana 18
Ewangelia Jana 18:1-27: opis pojmania, pierwszego przesłuchania i zaparcia się Piotra
Poruszone tematy:
* Kielich
* Przejście przez potok
* Ogród, i zło czające się w ogrodzie
* Kohorta i Judasz – jaką władze reprezentowali
* Ja jestem – nie jestem
* Wizyta u Annasza
* Jezus jako związany baranek u Annasza
* Odźwierna
* Policzek
* Wiara Piotra i Jezusa
Symbolika Ewangelii Jana 18: kielich
Na to rzekł Jezus do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy; czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec? (Jana 18:11)
Czym jest kielich? Wiemy dobrze, że „kielich” symbolizuje całą wolę Boga w stosunku do Jezusa z Nazaretu. „Pić kielich” znaczy dzielić życie z kimś, wypełniać wolę, tego, który podaje ten kielich. Jezus osiąga pełne ogołocenie siebie, o którym pisze apostoł Paweł w liście do Filipian 2:6-8:
który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.
Zacytujmy jeszcze raz Jana 18:11
czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec?
Kielich to pewnego rodzaju pokarm, napój. Przypomnijmy sobie spotkanie Jezusa z Samarytanką, przy studni oraz rozmowę, jaka zaraz potem wywiązała się miedzy Jezusem a uczniami
Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał, i dokonać jego dzieła (Jana 4:34)
Ten kielich był wolą Ojca, wola Ojca była pokarmem Jezusa.
Symbolika Ewangelii Jana 18: potok Cedron
To powiedziawszy, wyszedł Jezus z uczniami swoimi za potok Cedron (Jana 18:1)
Gdzie był ogród, do którego wszedł z uczniami swoimi? Jezus wyszedł za potok Cedron prowadząc z sobą uczniów. Musimy pamiętać, że około 1000 lat wcześniej mamy podobne wydarzenie. Dawid, odrzucony i opuszczony, wychodzi z Jerozolimy.
Doniesiono wiadomość Dawidowi: Serca wszystkich Izraelitów przystały do Abszaloma. Wtedy rzekł Dawid do wszystkich swoich sług, którzy byli przy nim w Jerozolimie: Zbierajcie się i uchodźmy! Bo nie ma dla nas [innego] ratunku przed Abszalomem. Ruszajcie pospiesznie, by on sam się nie pospieszył i nie pochwycił nas; aby nie sprowadził na nas nieszczęścia i nie wytracił mieczem [mieszkańców] miasta
Cały kraj płakał w głos, kiedy wszyscy ci ludzie przechodzili. Król (Dawid) przekroczył rzekę Cedron i wszyscy ludzie skierowali się na drogę ku pustyni (2 Samuela 15:13-14, 2 Samuela 15:23)
Zacytujmy „Wyszedł za potok Cedron (…) był tam ogród”. Ogród to przeciwieństwo pustyni, na którą wyszedł Dawid przekraczając potok Cedron. Podczas lektury tekstu, dokonywanej w wierze i znajomości Pisma, przychodzą nam na myśl konteksty przede wszystkim księgi Wyjścia i Jozuego, ale również inne, o
których napiszę za chwilę. Przejście przez potok kojarzy się z przekroczeniem Jordanu, a to z kolei przywodzi na myśl przejście przez morze Czerwone. Możemy
więc przypuszczać, że głębokim zamiarem autora była próba umieszczenia tej sceny w kontekście pewnego rodzaju wyjścia – inaczej przejścia. Jest to przejście z niewoli do wolności:
* przejście przez Morze Czerwone
* przejście przez Jordan
* przejście przez potok Cedron
Inne teksty o których chciałem wspomnieć, które mówią o przekroczeniu potoku lub rzeki to:
* historia patriarchy Jakuba, kiedy ucieka od Labana po 7 latach pracy.
A Jakub zmylił Labana Aramejczyka, bo nie powiedział, że chce uciec. Uciekł więc ze wszystkim, co miał. Wyruszył i przeprawił się przez rzekę, i skierował się w stronę pogórza Gilead (Rodzaju 31:20-21)
* historia, kiedy Jakub przygotowuje się do spotkania ze swoim bratem Ezawem (a przed walką z aniołem)
Ale wstawszy tej jeszcze nocy, wziął obie żony swoje, obie służące swoje i jedenastu synów swoich i przebył bród Jabboku (Rodzaju 32:22)
* O przekroczeniu potoku (rzeki), w tym wypadku Jordanu, mówi się przy powołaniu Elizeusza, który podąża za Eliaszem
A poszło też pięćdziesięciu spośród uczniów prorockich, lecz ci stanęli na uboczu, z dala, oni zaś obaj stanęli nad Jordanem. Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył nim wodę, a ta rozstąpiła się w jedną i drugą stronę. Oni obaj zaś przeszli po suchej ziemi. (2 Królewska 2:7-8)
Idąc jeszcze dalej w porównywaniu tekstów, zauważamy, że tak naprawdę każdy z nas przeszedł przez jakąś wodę. Może nie przez morze Czerwone, Jordan, czy potok Cedron. Ale mam na myśli doświadczenie zanurzenia (chrztu), przez które przeszliśmy. I dla nas było to przejście z niewoli grzechu i ciała, do wolności
jaką mamy w Jezusie Chrystusie.
Symbolika Ewangelii Jana 18: wejście do ogrodu
Dochodzimy do ogrodu. Czy moglibyśmy utożsamić ogród z ziemią obiecaną, gdzie Izraelici zostali wprowadzeni przez następcę Mojżesza – Jozuego, w którym również widzimy typ Jezusa. Można zatem porównać wejście Jezusa do ogrodu jako wejście do ziemi obiecanej, w której Izraelici będą mogli cieszyć się ze spełnienia obietnic i czerpać korzyści z ziemi mlekiem i miodem płynącej. Ta ziemia przywodzi nam na myśl jeszcze inny ogród, a mianowicie ten z Pieśni nad Pieśniami, gdzie Oblubieniec i Oblubienica żywią ku sobie wzajemne uczucia.
Zerwij się, wietrze północy! Bywaj, wietrze południa! Powiejcie przez mój ogród, by się rozprzestrzeniły jego wonności. Niech umiłowany mój wejdzie do swego ogrodu i niech pożywa jego najwyborniejsze owoce (Pieśń nad Pieśniami 4:16)
Wszedłem do mego ogrodu, siostro moja, zrywałem moją mirrę wraz z moim balsamem. Spożywam mój plaster z miodem moim, piję moje wino i moje mleko.(Pożywajcie, przyjaciele, pijcie i upajajcie się miłością) (Pieśń nad Pieśniami 5:1)
Można powiedzieć; „wszystko od ogrodu się zaczęło i wszystko na ogrodzie się kończy….”
Dlatego mamy jeszcze jeden ogród – ogród Eden, ogród początków, ogród, w którym mężczyzna i kobieta zostali stworzeni i postawieni przez Boga, aby korzystali, ze wszystkich jego zalet. Ale to ogród , w którym była obecna zasadzka węża. Dochodzimy do sedna sprawy. W tym właśnie momencie ogród, do którego wchodzi Jezus ze swymi uczniami, staje się miejscem starcia miedzy dobrem i złem, gdzie światłość i ciemność będą musiały stanąć do walki bardzo podobnej do tej, o jakiej wspomina Księga Rodzaju, kiedy Adam i Ewa muszą sprostać pokusom.
Nie powinien dziwić nas fakt, że Jezus wchodzi do ogrodu pogrążonego w mrokach nocy, gdzie ewangelista Jan wprowadza samo uosobienia zła. W ogrodzie Eden mieliśmy zło w postaci węża, w ogrodzie do którego wszedł i został pojmany Jezus, tą personifikacją zła jest człowiek, człowiek całkowicie zanurzony w ciemności nocy – Judasz i jego zgraja.
Zanim jeszcze wrócimy do Judasza, my również mamy swój ogród, po przejściu przez wodę chrztu. Mamy wyjście przede wszystkim ze starego życia, aby wejść do nowego życia, do nowego życia z Jezusem w Królestwie Bożym.
Zło
W rozdziale 13. (Jana 13:25-30) Jan zwrócił naszą uwagę na ścisły związek między nocą a Judaszem, któremu towarzyszy określenie „zdrajca”.
On więc, wziąwszy kawałek chleba, natychmiast wyszedł, a była noc.
Noc oczywiście jest tu utożsamiana z ciemnością. Judasza zatem całkowicie ogarniają mroki nocy, ciemności i właśnie w tym czasie i takim stanie knuje zdradę, szukając sprzymierzeńców dla przeprowadzenia swego zabójczego planu.
Kim są sojusznicy Judasza? Czytamy w wersecie Jana 18:3: Judasz tedy, wziąwszy oddział Jan na pierwszym miejscu stawia nie arcykapłanów, faryzeuszy, lecz oddział (kohortę), która w kilku manuskryptach nazwana jest także „kohortą żołnierzy”. Kohorta może być wyłącznie rzymska. Tak więc pierwszymi sprzymierzeńcami Judasza, są ci ludzie, którzy utożsamiają się z władzą świecką, wojskową, władzą stosującą represję, zabójstwa i przemoc. Rzymianin w starożytności kojarzył się z dobrym wojskowym wyszkoleniem, a nade wszystko z przemocą. Kohorta była częścią rzymskiego wojska, liczącą nawet sześciuset mężczyzn.
To istna przesada! Oddział liczył około 160 osób. Jan na pewno wyolbrzymił rozmiary grupy przybyłej z Judaszem, aby od samego początku swego opisu ukazać, że rozegra się tu walka na śmierć i życie między Jezusem z Nazaretu a władzą rzymską, która w oczach ludzi wydawała się niezwyciężona.
Do tych sojuszników władzy dołączają się również słudzy czy też straże wysłane przez arcykapłanów i faryzeuszy, czyli tych, którzy faktycznie dzierżyli władzę ekonomiczną, finansową i intelektualną. Powyższe wzmianki wskazują, że Judasz wybiera na swoich sprzymierzeńców przede wszystkim tych, którzy w jakikolwiek sposób sprawują władze w ludzkiej społeczności.
Jakie znaczenie ma to dla nas? Pamiętajmy po chrzcie stajemy się odpowiedzialni, mamy dbać o naszą tożsamość ucznia Mesjasza, przestrzegać przykazań, strzec wiary, bo zło nie tylko czai się we władzach nas otaczających, ale również w pożądliwościach naszego ciała o których pisze Jan w swoim pierwszym liście.
Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. (1 Jana 2:16)
Ważne jest, aby powiedzieć w tym przypadku, że uczeń Mesjasza, nie może służyć dwom panom, bo wiemy, że „bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował”.
Śmiertelne starcie
To „niezwyciężone” wojsko, władza ziemska – swoista koalicja między władzą wojskową, ekonomiczną, religijną i intelektualną – ściera się teraz z Kimś, kto nie
posiada żadnej z nich. Jezus nie dzierży władzy politycznej, ekonomicznej, ani wojskowej, nie jest kapłanem ani faryzeuszem. Jest bezbronny na wszystkich
poziomach, nie ma dokładnie niczego, co mógłby im przeciwstawić.
W Jana 18:3 czytamy, że ci, którzy przyszli pojmać Jezusa, mieli z sobą latarnie i pochodnie – drwiąc trochę z tych ludzi, śmiem powiedzieć, że z pochodniami i latarniami przyszli pojmać „światłość świata”…
Ale ewangelista zwraca nam uwagę na jedną rzecz. Jezus posiada niezwykle jasną świadomość własnej tożsamości.
Jezus zaś, wiedząc wszystko, co nań przyjść miało, wyszedł i zapytał ich: Kogo szukacie? (Jana 18:4)
Czasownik „wiedząc” wskazuje na świadomą wiedzę, którą możemy nazwać pełną czujnością, świadomością, gotowością świadczącą o tym, co ma Go spotkać. Jezus z podniesionym czołem wychodzi naprzeciw tej armii swoich nieprzyjaciół – B. Tysiąclecia tłumaczy:
wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: Kogo szukacie?
To Jezus jest tutaj główną postacią. Wydawałoby się, że bohaterem powinien być Judasz, który tak bardzo zaangażował się w poszukiwaniu dla siebie sojuszników. Faktycznie jest inaczej: Judasz nie jest w stanie wydostać się z mroków nocy, jakie go ogarnęły. Jest to dla Judasza sytuacja bez wyjścia. Musimy
wiedzieć, że Judasz jest w katastrofalnej sytuacji, stoi teraz po środku; między tymi, którzy przyszli pojmać Jezusa, a samym Jezusem.
Odpowiedzieli Mu: Jezusa z Nazaretu. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem (Jana 18:5)
„Ja jestem” to znaczy: „Ja jestem tym, który przyszedł, aby wydobyć swój lud z ciemności”, „Ja jestem tym, który przyszedł wypełnić proroctwa”, „Ja jestem tym, który dochowuje wiary obietnicom danym Abrahamowi, Izaakowi, Jakubowi oraz ich potomstwu”.
Wobec takiej manifestacji Syna Bożego, ktokolwiek żywi mroczne zamiary, nie może wytrzymać, nie może ustać na nogach i pada twarzą na ziemię. Opisując ten epizod ewangelista korzysta z Księgi Psalmów.
Gdy nacierają na mnie złoczyńcy, aby pożreć ciało moje – są oni moimi wrogami i nieprzyjaciółmi – Potkną się i upadną (Psalm 27:2)
Bo cofnęli się nieprzyjaciele moi, potknęli się i poginęli przed obliczem twoim (Psalm 9:4)
Wtedy cofną się wrogowie moi, gdy zawołam: To wiem, że Bóg jest ze mną (Psalm 56:10)
Odwaga wyznania tożsamości
Na pytanie Jezusa „Kogo szukacie”, „Kogo szukasz” można odpowiedzieć dwojako. Albo jak my, możemy odpowiedzieć:
szukamy Syna Bożego aby stać się dzieckiem Bożym lub skończyć jak Judasz (bo Judasz również był tym szukającym) czy też armia idąca za Judaszem.
Widzimy, jak armia, żołnierzy, cała kohorta ludzi, sama się potępia – pada, omdlała na ziemię.
Jezus odrzekł: Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. (Jana 18:8)
Ci, co przyszli z Judaszem, nie szukali kogoś, kto mógł ponieść grzech świata, nie szukali kogoś, kto stałby się kozłem ofiarnym, opisanym w prawie Mojżesza (Ks. Kapłańska 16). Szukali tak naprawdę tego, który – zgodnie z proroctwem Kajfasza – miał umrzeć, za cały naród.
A jeden z nich, Kaifasz, który tego roku był arcykapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie wiecie, i nie myślicie, że lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął. A tego nie mówił sam z siebie, ale jako arcykapłan w owym roku
prorokował, że Jezus miał umrzeć za naród. (Jana 11:49-51)
Choć wydaje się, że to żołnierze przekazują Jezusa władzom, w rzeczywistości to On, sam oddaje siebie, zgadza się być Barankiem biorącym na siebie wszystkie grzechy.
Dopóki byłem z nimi na świecie, zachowywałem w imieniu twoim tych, których mi dałeś, i strzegłem, i żaden z nich nie zginął, prócz syna zatracenia, by się wypełniło Pismo. (Jana 17:12)
Być może pytanie „kogo szukacie” to kolejna sposobność wobec Judasza, aby rozpoznał w Jezusie swojego Zbawiciela. W zupełnym kontraście do Judasza, jawi się troska o Piotra, by dokonać podziału na przyjaciół i wrogów Jezusa. Mamy postawę Piotra, który chce dzielić i rozróżniać:
Wówczas Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana, i odciął mu prawe ucho. (Jana 18:10)
Piotr wciąż potrzebuje nawrócenia.
Na to rzekł Jezus do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy (Jana 18:11)
Niemal jakby Jezus powiedział :
Ty naprawdę jeszcze niczego nie zrozumiałeś!
U synoptyków Jezus ganił uczniów, kiedy chcieli wręcz spuścić ogień z nieba na owych Samarytan, którzy nie przyjęli Jezusa w swoich wioskach.
A gdy to widzieli uczniowie Jakub i Jan, rzekli: Panie, czy chcesz, abyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba, który by ich pochłonął, jak to i Eliasz uczynił? A On, obróciwszy się, zgromił ich i rzekł: Nie wiecie, jakiego ducha jesteście. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze ludzkie, ale je zachować. I poszli do innej wioski. (Łukasza 9:54-56)
Czy nie brzmi to podobnie jak „Schowaj miecz do pochwy”. Skąd ten podział, skąd to niezrozumienie Piotra? Odpowiedź mamy w następnym zdaniu „czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec?”.
Druga część odczytanego tekstu rozgrywa się u Annasza. Tam też następuje zaparcie się Piotra. Zaraz po wprowadzeniu Jezusa do Annasza następuje pierwsze
przesłuchanie. Zauważmy, że to przesłuchanie nie dotyczy Jezusa lecz Piotra (Jana 18:17). Kim była odźwierna (za chwile wrócę do tej sytuacji)? To jedna z najniższych funkcji w pałacu Annasza. W wersecie 17. Piotr zapiera się, nie umiejąc dobrze odpowiedzieć na proste pytanie tak naprawdę nic nie znaczącej osoby w pałacu Annasza.
Następnie wchodzimy do pałacu i jesteśmy świadkami przesłuchania Jezusa przez Annasza (Jana 18:19) Ma ono wyjątkowy charakter. Nie sprawia nawet wrażenia procesu, lecz jedynie Annasz pyta o uczniów i o naukę Jego (Jana 18:19). Kończy się jednak napastliwym gestem, a mianowicie wymierzeniem policzka (Jana 18:20-23). Następnie ewangelista wspomina o przejściu Jezusa od Annasza do Kajfasza (Jana 18:24). W dalszej części mamy dwa przesłuchania Piotra, zakończone o świcie, to znaczy pianiem koguta (Jana 18:24-27).
Symbolika Ewangelii Jana 18: Baranek bez skazy
Zauważmy, że można w tekście dzisiaj przeczytanym, mówić o łagodnym baranku, związanym i prowadzonym, na rzeź czytamy:
Wtedy oddział żołnierzy i dowódca, i słudzy żydowscy pojmali Jezusa i związali go (Jana 18:12)
Taki nic może nie znaczący fragment o związaniu Jezusa – czy może coś oznaczać? Może nam tu przyjść na myśl obraz ofiary Izaaka. Kontekstem biblijnym, który należałoby przywołać, mogła być zatem wędrówka Abrahama, na górę Moria, gdzie wiąże on syna Izaaka i przygotuje go jako ofiarę. Jezus jest barankiem. Tam wcześniej na górze Moria mieliśmy tylko zapowiedź tego o czym dzisiaj czytaliśmy.
Powinniśmy także wyobrazić sobie, co dzieje się wówczas w sercu Abrahama i jakie uczucia ogarniają Izaaka. Co dzieje się w sercu Jezusa, kiedy związany prowadzony jest do Annasza? Wtedy wiemy, jak czuł się Izaak… Tak wypełnia się Boży plan? Jezus ogołocony ze wszystkiego, jako niewinny baranek staje przed kapłanem – mamy tu bowiem do czynienia z pewnego rodzaju wzajemną bliskością między Ojcem i Synem. Ojciec wiąże syna, wypełnia się wola Ojca, lecz pamiętajmy: Syn pozwala się związać, Syn pije z kielicha, który podaje mu Ojciec.
Czytamy:
I zaprowadzili najpierw do Annasza (Jana 18:13)
Jezus jest związanym barankiem, którego prowadzą przed arcykapłana, aby arcykapłan złożył go w ofierze. Wzmianka o Annaszu ma o tyle znaczenie, że jest on teściem Kajfasza, który w tym roku jest najwyższym kapłanem. Annasz był arcykapłanem, ale to Kajfasz jest wielkim kapłanem tego roku. Czy zatem moglibyśmy pójść dalej w tym obrazie baranka (Jezusa) ofiarnego złożonego w ręce Najwyższego Kapłana, który jest nosicielem proroctwa:
A Kajfasz był właśnie tym, który doradził Żydom, że jest lepiej, aby jeden człowiek umarł za lud (Jana 18:14)
Pamiętamy z pism hebrajskich, że (uwaga!) to kapłani składali ofiary z baranka w przybytku, później w świątyni. W tym wypadku wypełnia się Słowo: mamy
baranka Jezusa i arcykapłana Kajfasza, który przyczynia się do Jego śmierci. I jeszcze jedno w tym kontekście: czy arcykapłan mógł targać, rozrywać swoje szaty?
Wtedy najwyższy kapłan rozdarł szaty, mówiąc: Zbluźnił, na co nam jeszcze świadkowie! Otoście teraz usłyszeli bluźnierstwo (Mateusza 26:65)
Oczywiście, że było to sprzeczne z prawem:
Arcykapłan, wyniesiony ponad swych braci, którego głowę namaszczono oliwą i któremu udzielono władzy wkładając nań szaty, nie będzie obnażał swojej głowy ani rozdzierał szat. (Kapłańska 10:6, Kapłańska 21:10)
A to, że arcykapłan rozdarł przy Jezusie szaty, pokazuje nic innego jak to, że był grzeszny – grzech jest obrazowany przez trąd w Biblii i zauważmy, co miał zrobić według przepisów prawa chory na trąd?
Człowiek dotknięty plagą trądu będzie miał rozdarte szaty i włosy na głowie w nieładzie; zasłoni on brodę i będzie wołał: „Nieczysty, nieczysty! (Kapłańska 13:45)
Widzimy, że Kajfasz był duchowo nieczysty. Jak on, arcykapłan, ten, który ustalał prawo, czuł się oskarżając niewinnego Jezusa – to pytania retoryczne.
Symbolika Ewangelii Jana 18: ogień
Mamy bezpośrednie odniesienie do ofiary – baranka, ale mamy też pośrednie odniesienie do ognia (pamiętamy, że w systemie ofiarniczym w ogniu spalono ofiary czy też części ofiar). Teraz musimy zrozumieć ogień, przy którym grzał się Piotr. Kilkakrotnie bowiem wraca do nas obraz
a stał też z nimi Piotr i grzał się (Jana 18:18)
Pamiętamy, że Piotr mówił, że nie zaprze się Jezusa. Wewnętrzny ogień Piotra – inaczej wiara i gorliwość Piotra, jego oddanie, miłość i zrozumienie swojego Pana – są jednak niewystarczające. Wewnętrzny ogień Piotra gaśnie, dlatego Piotr szuka ognia zewnętrznego, przy którym się grzeje.
A szedł za Jezusem Szymon Piotr i drugi uczeń. A uczeń ten był znany arcykapłanowi i wszedł z Jezusem na dziedziniec pałacu arcykapłana; Piotr zaś stał na zewnątrz przed bramą. Wyszedł więc ten drugi uczeń, który był znany arcykapłanowi, i porozmawiał z odźwierną, i wprowadził Piotra. (Jana 18:15-16)
Scena przedstawia Piotra i anonimowego ucznia (prawdopodobnie Jana, ale nie jest to wprost napisane). Jan przemieszcza się tam i z powrotem (Jana 18:15-16). W każdym razie dzięki temu uczniowi (Janowi) możemy zaobserwować, że Piotr jest w środku całej sytuacji – bierze w niej czynny udział. To pokazuje nam coś więcej o osobowości Piotra. Apostoł tak impulsywny, że obciął prawe ucho Malchosowi – jest także Piotrem chwiejnym, który nie potrafi być do końca z Jezusem w Jego najtrudniejszych chwilach, wewnętrzny ogień Piotra gaśnie…
Drugi uczeń (prawdopodobnie Jan), nie ma problemu ze swoją gorliwością, pałając miłością, może wchodzić i wychodzić z pełną swobodą, dokładnie tak, jak to robią owce, które wchodzą i wychodzą przez bramę wspomnianą w rozdziale Ewangelii Jana 10.
Ów drugi uczeń pozwala wejść także Piotrowi, wprawdzie nie do samego pałacu, ale przynajmniej na jego dziedziniec. Właśnie od tego pozornego przywileju zaczynają się kłopoty Piotra. Apostoł nie jest jeszcze na tyle dojrzały, aby przebywać w miejscu, gdzie Jezus wykazuje swoją gotowość złożenia siebie w ofierze.(a czy my bylibyśmy gotowi?). Dlatego w przypadku Piotra wystarczyło bardzo niezdecydowane pytanie, aby zaczął odczuwać niepewność i strach. A służąca odźwierna rzekła Piotrowi:
Czy i ty nie jesteś z uczniów tego człowieka?
Odźwierna nie jest wcale o tym przekonana. Jedynie zrodziła się w niej wątpliwość. Piotr natomiast zdjęty strachem pozbawia ją wszelkich wątpliwości i odpowiada:
Nie, nie jestem.
I teraz porównajmy:
„JA JESTEM” – „NIE JESTEM”
Jezus wobec żołnierzy (wiemy, że była to kohorta, która mogła się składać nawet z 600 mężczyzn, a na dodatek były tam też straże arcykapłanów i faryzeuszów – można rzec cała ziemska władza) zachowuje swoją godność i ze spokojem z podniesionym czołem przyznaje, że jest tym, którego szukają, mówiąc „Ja jestem”. Piotr zapytany przez pewną służącą – jedną osobę – moglibyśmy powiedzieć, że ostatnią pod względem ważności osobę w tym wielkim pałacu (otwierała tylko drzwi) – tymczasem on – Piotr wypiera się własnej tożsamości ucznia. Tragedia… Czy i my mamy takie sytuacje jak Piotr w naszym życiu?
Ewangelista zachęca nas, byśmy samych siebie zapytali „co to znaczy być uczniem”, „czy jestem gotów wyznać własną tożsamość ucznia” To dotyczy nas. Zaparcie Piotra dosadnie opisane jest w ewangelii Łukasza.
Łukasza 22:57: zapiera się Jezusa
Łukasza 22:58: zapiera się wspólnoty
Łukasza 22:59: zapiera się swojego pochodzenia, inaczej ziemi, z której pochodził
U Annasza
(19) Wtedy arcykapłan zapytał Jezusa o jego uczniów i o naukę jego.
(20) Odpowiedział mu Jezus: Ja jawnie mówiłem światu; ja zawsze uczyłem w synagodze i w świątyni, gdzie się wszyscy Żydzi schodzą, a potajemnie nic nie mówiłem.
(21) Dlaczego mnie pytasz? Pytaj tych, którzy słuchali, co im mówiłem; oto oni wiedzą, co Ja mówiłem. (Jana 18:19-21)
Jak czytamy Annasz najpierw spytał „o Jego uczniów” Pamiętamy, że pytanie to zostało już postawione Piotrowi (Jana 18:17) przez odźwierną:
Czy ty nie jesteś z uczniów tego człowieka?
Dochodzenie prowadzone przez Annasza, ma na celu tak naprawdę określenie tożsamości uczniów. Stwierdziliśmy wcześniej, że Piotr został „przesłuchany przez odźwierną” i nie miał dość sił aby przyznać się do bycia uczniem Jezusa.
Symbolika Ewangelii Jana 18: policzek
Na tę odpowiedź reaguje sługa arcykapłana. Poczuł się dotknięty ponieważ ktoś ośmielił się Kajfaszowi odpowiedzieć z godnością na zadane pytanie. Gest sługi
Kajfasza pozwala nam głębiej wyjaśnić sens tego fragmentu. Policzek jest bardzo upokarzający. Spoliczkowanie kogoś w niektórych wiekach oznaczało wyzwanie na pojedynek. Sługa swoim gestem tylko uwypuklił wybór, jakiego Jezus już sam dokonał, patrz: Filipian 2:6-8
(6) który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,
(7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
(8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.
Dodatkowo policzek wymierzony przez sługę arcykapłana pokazuje, że ofiara już powoli się dokonuje, sługa arcykapłana zniżył Jezusa do swojego poziomu, a nawet poniżej własnego poziomu.
„Dlaczego mnie bijesz?”
Dlaczego Jezus tak odpowiedział? Czy raczej nie powinien nadstawić drugiego policzka? Czy Jezus nadstawił drugi policzek? Jezus nie tylko nadstawił drugi
policzek, ale oddał jako drugi policzek całe swoje ciało, pozwalając przybić je do krzyża…
W Jana 18:25 wracamy do Piotra. Tchórzostwo Piotra stanowi przeciwwagę do zachowania się Piotra w wieczerniku i w ogrodzie Getsemani. Dopóki Jezus jest
obecny, Piotr czuje się mocny. Kiedy Jezus jest związany, pojmany, znika z oczu Piotra, Piotr staje się słaby, nie ma nawet sił, aby zachować tożsamość ucznia. Słaba staje się cała wspólnota – sprawdza się to co Jezus powiedział
Beze Mnie, nic nie możecie uczynić (Jana 15:5)
Piotr sięgnął dna. Zapiera się trzy razy. Teraz, kiedy dotknął już dna, dostrzega swoje ograniczenia i grzech. Zwraca naszą uwagę pianie koguta – a pianie koguta daje nadzieję, że nadejdzie świt – świt nawrócenia dla Piotra. Cała przedstawiona akcja dzieje się w nocy. Ewangelista Jan, wspominając o pianiu koguta, pozwala zobaczyć Piotra, który przeszedł przez ciemność i noc, doświadczył swego graniczenia, słabości i niepewności. Ale jest nadzieja, bo pianie koguta to świt, a to oznacza, że serce Piotra otworzy się na światło świtu, światło, dzięki któremu Piotr kiedyś się nawróci…
Zakończmy słowami z Listu do Hebrajczyków 12:1-3
(1) Dlatego też i my, otoczeni tak wielkim zastępem świadków, zrzuciwszy z siebie wszystko, co krępuje swobodę ruchów, a zwłaszcza obciążający nas grzech, biegnijmy wytrwale do czekającej nas walki.
(2) Spoglądajmy na Jezusa, który wprowadził nas na drogę wiary i przewodzi na niej aż do końca, który wolał raczej przyjąć krzyż aniżeli ofiarowaną Mu radość, nie lękał się niesławy i zasiadł na tronie po prawicy Boga.
(3) Rozważcie, że On tak wiele wycierpiał od zbuntowanych przeciwko Niemu grzeszników, abyście nie osłabli i nie upadli na duchu
Czytaj także: Duch nieczysty wychodzący z człowieka – kim jest