"Dziś powszechnie uważa się, że protoortodoksja była po prostu jedną z wielu konkurencyjnych interpretacji chrześcijaństwa we wczesnym kościele"

„Dziś powszechnie uważa się, że protoortodoksja była po prostu jedną z wielu konkurencyjnych interpretacji chrześcijaństwa we wczesnym kościele”

Protoortodoksja chrześcijaństwa, czyli „historię piszą zwycięzcy”

Opisując przełomową książkę Waltera Bauera „Ortodoksyjność i herezja w najwcześniejszym chrześcijaństwie”, znany uczony Bart Ehrman zwrócił uwagę, że mimo lawiny krytyki, która na nią spadła, intuicja niemieckiego uczonego była słuszna. Historia chrześcijaństwa w wersji Euzebiusza była przykładem powiedzenia o tym, że historię piszą zwycięzcy.

Z pracy Bauera wynikało, że „w niektórych regionach starożytnego chrześcijaństwa to, co później zaczęto nazywać „herezją”, było w rzeczywistości najwcześniejszą i główną formą chrześcijaństwa”.

Jednak to wersja chrześcijaństwa pod egidą Rzymu wygrała, bynajmniej nie z powodów teologicznych, ale raczej ze względu na wpływy i pozycję samego miasta, centrum imperium. Powiedzenie „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu” znalazło swoje praktyczne zastosowanie – teologia „made in Rome” rozszerzała się powoli za sprawą połączeń handlowych z innymi wielkimi miastami i już „pod koniec III wieku dominowała rzymska forma chrześcijaństwa”. Nie zmienia to faktu, że zwycięstwo nie miało nic wspólnego z wyższością wersji teologii, ale raczej siły wpływów.

Ehrman podsumowuje:

Dziś powszechnie uważa się, że protoortodoksja była po prostu jedną z wielu konkurencyjnych interpretacji chrześcijaństwa we wczesnym kościele. Nie była to ani oczywista interpretacja ani oryginalny pogląd apostolski. Apostołowie, na przykład, nie nauczali Credo Nicejskiego, ani niczego podobnego. Tak naprawdę, odkąd możemy to prześledzić, chrześcijaństwo było niezwykle zróżnicowane pod względem teologicznym.

źródło: Bart Ehrman, Lost Christianities, Oxford University Press; 2003; cytaty pochodzą z rozdziału „Winners and Losers” (Zwycięzcy i przegrani).