Spis treści
Pogaństwo a chrześcijaństwo
Holland zauważa, że mnisi byli znienawidzeni za „zniesienie starych sposobów kultu”. Ale zmieniało się wszystko, począwszy od sposobu liczenia czasu na sposób promowany przez Bedę, a który zaproponował Dionizjusz Mały – anno domini od (mylnie) ustalonej daty narodzin Chrystusa. Czczone bóstwo – Woden zostało strącone z piedestału. Jednak ciekawie robi się, gdy mnisi zabrali się za wierzenia pogan w życie pozagrobowe, bo w tym przypadku katoliccy duchowni nie musieli zbyt wiele zmieniać, co najwyżej adaptować. Holland pisze:
Rytm życia i śmierci oraz cykl roczny okazały się nie mniej przystosowane do celów Kościoła anglosaskiego. Tak więc „hel”, pogańskie podziemie, w którym, jak wierzono, mieszkają wszyscy zmarli, stał się w pismach mnichów miejscem potępionych.
Zwróćmy uwagę, że słowo „hel” do złudzenia przypomina obecne angielskie „hell”, czyli właśnie piekło. Jego przeznaczenie jest też bliźniaczo podobne. Mimo że obecnie kościoły głównego nurtu relatywizują jego znaczenie i dawne męki piekielne są alegoryzowane w formie „odłączenia” od Boga (niektórzy katoliccy duchowni wręcz są skłonni uwierzyć w uniwersalizm, czyli powszechne zbawienie), to jednak przez długie wieki piekło ogniste było postrachem grzeszników. Fantazja autorów znajdowała wyraz w dziełach sztuki, czego przykładem jest poniższe anonimowe dzieło sprzed 1530 roku, gdzie autor obrazu „Inferno” w sugestywny sposób pokazuje, co czeka przekraczających przykazania Kościoła w hel(l), czyli piekle.
Misjonarze nie musieli więc zbyt wiele nowym pogańskim konwertytom tłumaczyć, bo roztaczana przez nich wizja była co najwyżej bardziej drastyczna.
Nie zmienia to faktu, że koncepcja piekła znana przez pogan, jak i przez katolickich misjonarzy, nijak się ma do nauki Biblii, gdzie szeol jest grobem, a nie salą tortur. Umarli, jak pisał starotestamentowy autor, „nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty” (Kaznodziei 9:5). Dobra nowina Chrystusa nie oznaczała wiecznej perspektywy gotowania w kotle z siarką, ale zmartwychwstania. Tych, którzy zgrzeszyli, czeka śmierć (Rzymian 6:23), a nie wysublimowane tortury.
Jeśli chodzi o Nowy Testament i słynną Gehennę, to pierwotnie była to dolina położona nieopodal Jerozolimy gdzie dochodziło do składania ofiar z ludzi (2 Królewska 16:3, 2 Królewska 21:6), stąd słynne apele proroków (zobacz: Jeremiasza 7:32 i Jeremiasza 19:6). Jezus posługuje się tym słowem jako symbolu zagłady grzeszników, a nie miejsca męki.
Holland zauważa również inne ciekawe podobieństwo.
Eostre, święto wiosny, które, jak przypuszczał Bede, mogło pochodzić od bogini, dało swoją nazwę najświętszemu ze wszystkich świąt chrześcijańskich
Mowa o Wielkanocy, czyli po angielsku Easter. Holland zauważa:
Piekło (hell) i Wielkanoc (Easter) – przybranie nauk Kościoła w anglosaskie szaty nie wskazywało na poddanie się pogańskiej przeszłości, ale raczej jej upadek. (…) Zwycięstwo nowego ozdobiono trofeami starego.
Mimo że Holland uważa, iż stare obyczaje „zostały stopione w świetle Chrystusa”, to mający zaufanie do Biblii chrześcijanie muszą odczuwać dyskomfort, kiedy zauważają tak duże podobieństwa między np. koronną nauką Kościoła a pogańskimi wierzeniami. Szczególnie, że Pismo nie uczy o istnieniu krainy umarłych (gdzie niepodzielną władzę sprawuje książę ciemności, Szatan). Ale to temat na inne opowiadanie…
cytaty: Tom Holland, Dominion: „The Making of the Western Mind”, Little, Brown, 2019 r. s. 201 (wydanie elektroniczne)
O dylematach moralnych związanych z istnieniem miejsca tortur – piekła i próbie pogodzenia tego z miłosierdziem Boga przeczytasz więcej TUTAJ.
O tym, jak piekło (i niebo) przedstawia Biblia – przeczytasz w artykule poświęconym poglądom Izaaka Newtona – TUTAJ.