Dzisiejsze czytanie: Księga Liczb 32 / Księga Przysłów 23 / Ewangelia Jana 5
,,Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?” [Jana 5:44]
Jezus celnie punktował hipokryzję uczonych w Piśmie. Ale u podstaw całego systemu, który wkrótce póniej przeżył spektakularny upadek za sprawą zniszczenia świątyni w Jerozolimie, leżała właśnie zamiana obiektu czci. Coraz dłuższe szaty i efektowniejsze modlitwy zastąpiły mięsiste serce, pałające miłością do Boga. A jeśli do Boga, to i do bliźniego, bo jak pisał apostoł Jan:
Jeżeli ktoś powie: „Miłuję Boga”, a jednocześnie nienawidzi swego brata, jest kłamcą. Kto nie miłuje swego brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi [1 Jana 4:20]
System religijny na piedestale postawił swój własny zestaw nakazów i zakazów, ale zapomniał o najważniejszych – miłości Boga i bliźniego. Bo Bóg nie kocha wystawnych obrzędów. Jemu zależy na czymś innym:
(34) I powie Król do tych po prawej stronie: «Zbliżcie się, błogosławieni mojego Ojca. Weźcie w posiadanie królestwo przygotowane dla was od początku świata.
(35) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
(36) byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a zatroszczyliście się o Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie».
(37) Wtedy zapytają Go sprawiedliwi: «Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Cię, albo spragnionym i daliśmy Ci pić?
(38) Kiedy widzieliśmy Ciebie jako przybysza i przyjęliśmy Cię, albo że byłeś nagi i przyodzialiśmy Cię?
(39) Kiedy widzieliśmy Ciebie chorego lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?».
(40) A Król im odpowie: «Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie» [Mateusza 25:34-40]
Zapatrzeni w siebie nauczyciele Tory nie zauważyli tego, którego Bóg wyznaczył na ich króla – czyli Jezusa (oczekiwali podobnego do siebie, który sprawuje władzę – ziemskiego króla, a nie pokornego sługi, który uniżył sam siebie). Nie zobaczymy go też dzisiaj, jeśli będziemy patrzeć tam, gdzie oni. Czyli na siebie samych, szukając akceptacji u siebie nawzajem. Szukanie chwały Bożej jest trudniejsze, niż tej ludzkiej, mimo że możemy odnieść wrażenie, patrząc na obecne rozbudowane systemy religijne, że chwała Boża idzie w parze z tą pochodzącą od człowieka. Przykład faryzeuszy pokazuje wręcz, że jedna wyklucza drugą. A więc gdy na pierwszym miejscu postawimy splendor płynący od ludzi, na koniec możemy usłyszeć:
Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! [Mateusza 7:23]