Spis treści
Natura a zmartwychwstanie
Dzisiaj czytamy: Powtórzonego Prawa 8 / Powtórzonego Prawa 9 / Kaznodziei 3 / Jana 20 / Jana 21
Uczynił On wszystko pięknie w swoim czasie, także wieczność włożył w ich serce, tak jednak, że człowiek nie zdoła pojąć dzieła, które uczynił Bóg od początku do końca. (Kaznodziei 3:11; Biblia Poznańska)
Człowiek otrzymał od Boga dwie księgi. Studiując Biblię, lepiej poznaje swojego Stwórcę. Gdzie może znaleźć tę drugą? Wystarczy, że na chwilę opuści betonową klatkę, by dać się unieść wiosennemu powietrzu – oto Druga Księga zaprasza do poznawania Boga. Druga Księga to świat przyrody, która swym bogactwem kusi również tych, którzy w swym sercu mówią „nie ma Boga” (Psalm 53:2). Bo jak mówił Pan Jezus, „[Bóg] sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. (Mateusza 5:45). Idąc wiosenną, skąpaną w słońcu leśną ścieżką, widzimy dzieła Boga na każdym kroku. Przyroda budzi się do życia, wbudowany mechanizm działa bezbłędnie i zielone pędy zakrywają do niedawna świecące pustką połacie gołej ziemi. Dawno opuszczona chatka pokryta jest zielenią, za kilka lat tylko czujne oko spacerowicza dostrzeże ślady bytności człowieka w tym miejscu. W lesie nie jesteśmy sami; odkrywamy, że od miejskiego zgiełku ucieka coraz więcej osób, szukając schronienia pod zielonym baldachimem gałęzi. Ludzie odkrywają, że tu, z dala od betonowej pustyni, czują się jak u siebie w domu; wtopieni w to, z czym są nierozerwalnie związani, od natury nie oddzieli ich kolejna fala rewolucji technologicznej, bo o ile nawet najdłużej działająca bateria w smartfonie wyczerpie się, to otoczeni stuletnimi drzewami mieszkańcy miejskiej dżungli właśnie tu znajdują swój generator życiowej energii, zanurzeni w zieleń chłoną wszystkimi zmysłami melodię wyśpiewywaną przez ptasią filharmonię. I kiedy tak pogrążeni w lekturę tej to właśnie drugiej księgi, danej nam przez Boga, zastanawiamy się, co chciał nam powiedzieć na jej kartach, zauważamy uderzającą dysharmonię. Wiosna wskazuje, że wszystko, co obumiera, za jakiś czas znowu budzi się do życia. Z niepowstrzymaną siłą nowe pędy wzbijają się ku źródłu życiodajnej energii – słońcu. Przebijają cienką warstwę gleby i nagle zimowe cmentarzysko roślin znowu staje się tętniącym życia, kipiącym energią mikroświatem budzącym się z zimowego letargu. Tymczasem na cmentarzu odwiedzanym przez ludzi panuje oszałamiająca cisza. Nie zmąci jej nawet wypalający się knot zapalonej drążącą ze wzruszenia ręki. Nikt tu nie czeka na wiosenne zmartwychwstanie, rytualne powtarzanie kościelnych legend o pójściu do nieba po śmierci brzmi raczej jak zaklinanie rzeczywistości. Dużo częściej w uszach dźwięczą niczym pogrzebowe dzwony słowa: „z prochu powstałeś, w proch się obrócisz”. 70-letni mężczyzna, pomagający przy każdym pogrzebie, zaświadcza, że to prawda. Psalmista potwierdza: „Jego duch ujdzie, a on wróci do swojego prochu; w ów dzień znikną jego zamysły” (Psalm 146:4), a autor Księgi Kaznodziei ujmuje to dosadniej: „umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie” (Kaznodziei 9:5). Ani słowa o niebie, zastępach aniołów, wygrywających na harfach neoplatońskie symfonie. Ale czy natura – druga księga dana przez Boga nie poucza nas, że to, co obumiera, w cudowny sposób ożywa i wzbija się do góry? I czy o tym samym nie mówił Pan Jezus, kiedy nauczał: „bo nadchodzi godzina, w której wszyscy, którzy są w grobach, usłyszą jego głos” (Jana 5:28). Tak, ci, będący w grobach usłyszą głos. Tak, jak lilia polna, która swym kwieciem zawstydza Salomona, ale wraz z pierwszym podmuchem zimowego powietrza odchodzi w niepamięć, tak też wiosną, na pierwszy sygnał dany przez promienie słońca, czuje, że nadeszła jej chwila. I znów zachwyca swą urodą tych, którzy uczą się o Bogu z danej im przez Niego księgi. Czy Bóg zapomniał o człowieku, a pamięta o lilii? Pan Jezus znów nauczał inaczej. Jeśli więc roślinę polną, która dzisiaj jest, a jutro zostanie wrzucona do pieca, Bóg tak przyodziewa, to czy nie o wiele bardziej was, ludzie małej wiary? (Mateusza 6:30) Bóg pamięta i o lilii, i o człowieku. I tak, jak karmi go zarówno chlebem doczesnym, jak i tym nieprzemijającym Chlebem – Słowem Bożym, tak i nasze obecne ciała, przybrane w doczesne ubranie, zastąpi lepsze odzienie, które Bóg obiecał. Dlatego wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz dom z nieba (2 Koryntian 5:2) – pisał apostoł Paweł. Wzdychamy, bo jak nauczał Kaznodzieja, w naszych sercach mamy wpisaną wieczność (Kaznodziei 3:11). I tak jak kwiat polny po zimowym letargu budzi się do życia, to nadzieją, jaką daje nam Pierwsza Księga – Biblia, jest obudzenie się ze snu, który sceptycy nazywają wiecznym. A Druga Księga, niczym drugi świadek (porównaj Jana 8:17), potwierdza słowa pierwszego. Nie wierzysz? Przejdź się wiosennym porankiem, wsłuchując się w naturę, która z całych sił wykrzykuje radosną pieśń o zmartwychwstaniu. Czytaj także: Nadchodzące Królestwo Mesjasza. Słowo wstępu