Spis treści
Nagranie: Skąd się wzięło pochwycenie?
Dostępne są polskie napisy (można ustawić je w opcjach nagrania). Cały zapis tłumaczenia pod nagraniem.
Kim jest mówca?
Ben Whitherington III (ur. 1951 r.), amerykański badacz Nowego Testamentu. Proesor Interpretacji Nowego Testamentu w Seminarium Teologicznym Asbury. Pastor w Zjednoczonym Kościele Metodystycznym.
Zapis nagrania: Skąd się wzięło pochwycenie?
Początek w wizji dziewczynki
Pozwólcie, że opowiem wam historię. Pierwszą rzeczą, którą trzeba powiedzieć o odczytywaniu Biblii przez dyspensacjonalistów, jest to, że nie istniało ono przed XIX wiekiem. Tak naprawdę, nie istniało przed ok. 1820 r. I tak naprawdę zaczęło się od małego odrodzenia w Glasgow (w Szkocji). Była tam nastoletnia dziewczynka o nazwisku McDonald charakterystyczne szkockie nazwisko), która twierdziła, że miała wizję o porwaniu kościoła przed uciskiem – z tego świata do nieba.
Otóż taka wizja mogła zaistnieć i zostać zapomniana bez pozostawienia większego śladu w samym kościele. Jednak był tam pewien pastor o nazwisku Darby, który usłyszał o tym i doszedł do przekonania, że ta teologia jest słuszna. Zaczął to głosić, a pastor Darby był jednym z założycieli denominacji Braci Plymuckich w XIX wieku.
Początek zawrotnej kariery w USA
I znów mogła to być efemeryda, bardzo mała chrześcijańska denominacja o charakterystycznych wierzeniach, w które nikt w pierwszych 1800 latach chrześcijaństwa nie wierzył, z wyjątkiem tego, że pan Darby zaimportował swoją „ewangelię porwania” na grunt amerykański i nawiązał kontakt z „Billym Grahamem” tamtych czasów. Nazywał się on Dwight L. Moody i był założycielem Moody Bible Institute oraz wydawnictwa Moody Press itd.
Moody stał się swego rodzaju propagatorem na światową skalę teologii dyspensacjonalizmu nt. pochwycenia przed uciskiem – po obu stronach Atlantyku i przez bardzo długi czas. I wtedy wszystko się zaczęło.
To, co stało się później, to pojawienie się powieści, nie z serii „The left behind” (Pozostawieni), ale wcześniejsze powieści. Jedna z nich była zatytułowana „Jezus nadchodzi” i była napisana przez przedsiębiorcę z Chicago, który uległ czarowi tej teologii Dwighta L. Moody’ego. Moody Institute został założony w Chicago, a on sam miał duże wpływy w Chicago.
Teologia wpisana do Biblii
To, co miało miejsce jeszcze później, to znana jako Scofield Reference Bible. C. I. Scofield to człowiek, który wpadł na pomysł wydania Biblii nie tylko z powiązaniami między wersetami na marginesie, ale tak naprawdę ze wstawionymi nagłówkami do tekstu biblijnego, takimi jak „Jezus przepowiada pochwycenie” wraz z notatkami do studiowania umieszczonymi na dole strony. Tak więc przeciętna osoba, która kupowała Biblię, mogła powiedzieć: „Zobacz, jest to tam w mojej Biblii, w środku Ew. Mateusza 24, nagłówek mówi: Jezus przepowiada pochwycenie. To musi być prawda”. I wtedy to tak naprawdę się zaczęło na początku XX wieku z Reference Bible Scofielda i innymi materiałami.
Gdzieś około połowy lat 20. ten świecki ruch teologiczny (chciałby podkreślić, że to był ruch nie oparty na badaniach greckiego Nowego Testamentu lub hebrajskiego Starego Testamentu, ale świecki ruch teologiczny), który rozprzestrzenił się w USA i w rozmaitych miejscach po całym świecie. I gdzieś tak w połowie lat 20. XX wieku pojawiła się odczuwalna potrzeba podbudowania tej teologii naukowym fundamentem i egzegezą, a więc w latach 20. powstał Dallas Theological Institute, założony przez pastora prezbiteriańskiego, który ostatecznie przekształcił się w Dallas Theological Seminary. Tak więc mieliśmy dwa główne ośrodku studiów nad dyspensacjonalizmem w USA, jeden w Chicago i jeden w Dallas, obydwa na Środkowym Zachodzie USA.
Teologia trafia w społeczne nastroje
Teraz jeśli przebadamy historię seminarium teologicznego w Dallas i przyjrzymy się nazwiskom prezydentów, w tym wielu znanym nazwiskom, odkryjemy że większość z tych osób nie ustawała w propagowaniu ewangelii dyspensacjonalizmu, pisząc książki o różnej tematyce, jak „Armageddon, Oil & the Middle East Crisis” (Armageddon, Ropa i Kryzys na Bliskim Wschodzie) profesora Walvoorda, czy też prezydenta Walvoorda, a następnie oczywiście słynna seria Tima LaHaye oraz Jerry’ego Jenkinsa – „The Left Behind” („Pozostawieni”), co zaowocowało najnowszym filmem o pochwyceniu i fenomenie pochwycenia.
To, co musimy zrozumieć w związku z tym, to, że przez 1800 lat historii kościoła nikt nie wierzył w tę teologię, ani też nikt nie uważał, że to jest adekwatny sposób interpretacji Biblii. Obecnie, kiedy się temu przyglądamy, możemy zdać sobie sprawę, że jest to stosunkowo nowe zjawisko i jako współczesny fenomen jest unikalny dla zachodniego kościoła, unikalny dla pewnych form protestantyzmu. Innymi słowy, nie jest to teologia katolicka, nie jest to teologia prawosławna. I faktycznie jedynie mniejszość protestantów przyjęła tę teologię.
A więc to, co należy powiedzieć, to to, że jeśli nie jest solidnie oparta na biblijnej egzegezie, nie powinna być przyjmowana. Tak naprawdę teologii pochwycenia nie ma w Nowym Testamencie. Co lubię mówić przy tej okazji, to to, że teologia o pozostawieniu („left behind”) powinna zostać porzucona („left behind”).
Czytaj także: John Locke i antytrynitaryzm oraz inne „heretyckie” poglądy słynnego myśliciela