Dlaczego Serwet został spalony na stosie?

Michał Serwet, jeden z prekursorów unitarianizmu, zapłacił za swoje poglądy najwyższą cenę. Spalony na stosie nie przez katolicką inkwizycję, ale w protestanckiej Genewie, gdzie niepodzielną władzę dzierżył Jan Kalwin.

Jego poglądy, obejmujące odrzucenie wiary w trójosobowego Boga, ściągnęły na niego krytykę strony katolickiej i protestanckiej, ale to ta druga doprowadziła do jego śmierci.

Jak zauważa, pisząc z przekąsem, w biografii Kalwina Bernard Cottret, tak naprawdę o śmierci Serweta zdecydowała… gramatyka. Francuski historyk i literaturoznawca pisał tak o okolicznościach stracenia Serweta:

Wilhelm Farel, a nie Kalwin, towarzyszył Serwetowi w jego ostatnich chwilach w piątek 27 października 1553 r. Jednak nie usłyszał od niego całkowitego wyznania swoich błędów. Serwet zginął, spalony żywcem na równinie Champel u bram Genewy. Zginął po tym, jak popełnił straszny błąd składni zdania; zawołał: „O Jezu, synu wiecznego Boga, ulituj się nade mną!” zamiast powiedzieć, jak to było właściwe: „O Jezus, wieczny synu Boga”. Jego kara wynikała z błędnego umieszczenia jednego przymiotnika. Herezja jest niczym innym jak tylko kwestią gramatyki. 1

Oczywiście powyższe słowa to znaczne uproszczenie, jednak oczami osób stojących poza konfliktem na linii unitarianie – trynitarianie tak ów konflikt mógł wyglądać: naśladowcy Chrystusa, którzy w imię gramatyki palą wierzących inaczej na stosie…

Czytaj także: Piotr z Goniądza – sylwetka wybitnego reformatora

  1. Calvin. Biography„, Bernard Cottret, William B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids, Michigan / Cambridge, U.K., 2000 r., s. 225