Bożki współczesnego świata, czyli „jesteś tym, w co wierzysz”

Psalm 135:15-18 / tekst: Bożki współczesnego świata, czyli "jesteś tym, w co wierzysz"

Psalm 135:15-18 / tekst: Bożki współczesnego świata, czyli „jesteś tym, w co wierzysz”

Dzisiejsze czytanie: Księga Kapłańska 25 / Psalm 135 i Psalm 136 / Ewangelia Łukasza 8

Psalm 135:15-18

(15) Bożki pogan to srebro i złoto, dzieło ludzkich rąk.
(16) Mają usta, ale nie mówią; mają oczy, ale nie widzą;
(17) Mają uszy, ale nie słyszą, i nie ma oddechu w ich ustach.
(18) Podobni są do nich ci, którzy je robią, i wszyscy, którzy w nich pokładają ufność (Psalm 135:15-18; UBG)

Jesteś tym, w co wierzysz

„Jesteś tym, co jesz” – mówi znane powiedzenie. A może też jesteś tym, w co wierzysz? Jeśli wierzysz w Boga żywego, Jego duch trwa w tobie. Jeśli jednak skierujesz swoje oczy ku martwej duchowo religii, której wizytówką są posągi, czy nie stajesz się podobny do tych figur, które, zgodnie ze słowami Psalmisty, „mają usta, ale nie mówią; mają oczy, ale nie widzą; mają uszy, ale nie słyszą”?

Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się rozmawiać z osobą, która deklarowała się jako osoba religijna, ale jedyny dowód, który to potwierdzał, stanowi regularna obecność na nabożeństwach danej religii? Jeśli tak, zapewne znasz przebieg takiej rozmowy. Próba dyskusji na tematy duchowe kończy się szybko, próby rozmowy o Biblii jeszcze szybciej. Nie wspominając o rozmowie na tematy dowolnego dogmatu którejkolwiek z wiodących denominacji chrześcijańskich. Popularną reakcją jest wzruszenie ramion, zmiana tematu, próba wyszydzenia, a w miarę kontynuowania tematu coraz większa nerwowość, dyskredytacja rozmówcy, np. poprzez błędne skojarzenia z popularnym w Polsce ugrupowaniem Świadków Jehowy (zaszufladkowanie, jakkolwiek niewłaściwe, powoduje, że rozmówca odczuwa, że zwalnia to go z obowiązku wchodzenia w polemikę).

Cała rozmowa, o ile można ją nazwać rozmową, przypomina właśnie dyskusję z opisanym przez autora Psalmu kamiennym bożyszczem. Rozmówca zdaje się być głuchy na argumenty, nie widzi oczywistych wniosków płynących z przytaczanych mu fragmentów biblijnych. Zamiast odpowiedzi, które stanowiłyby kontynuację rozmowy, repliki mają coraz mniej wspólnego z tematem, a tak naprawdę rzadko kiedy dotyczą meritum.

Ślepi pasterze Izraela

Stary Testament posiada wiele opisów, gdy podobieństwo do bożków spotykało Izraela, który zwracał się ku bałwochwalstwu.

Bo Jahwe wylał na was ducha sennego odrętwienia, zawarł oczy wasze (proroków), zasłoną okrył głowy wasze (widzących) (Izajasza 29:10; B. Pozn.)

Jeden z takich fragmentów porównuje stan duchowej ślepoty do sennego odrętwienia. Karty ST przepełnione są ostrzeżeniami przed rozpowszechnionym bałwochwalstwem, jednak ludzie robią wiele, aby wbrew słowom proroków coraz bardziej upodabniać się do otaczających ich narodów. Odpowiedzialność jednak w pierwszej kolejności spada na pasterzy trzody Izraela. Rozdział 34 Ks. Ezechiela to właśnie tyrada przeciw złym pasterzom (kończąca się obietnicą ustanowienia tego dobrego):

Synu człowieczy, prorokuj przeciwko pasterzom Izraela, prorokuj i powiedz im: Tak mówi Pan BÓG do tych pasterzy: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czy pasterze nie powinni paść trzody? (Ezechiela 34:2)

W Nowym Testamencie stan duchowego zaślepienia nie jest tylko obrazowany przez duchowych przywódców Izraela, którzy zamiast rzeczowo rozmawiać z Panem Jezusem, próbowali złapać go na słowie, ale również przez uzdrawianych przez Mesjasza ludzi. Obszerne studium, pokazujące uzdrawiania Pana jako pewnego rodzaju przypowieści, a nie tylko egzorcyzm, znajdzie się na naszej stronie, teraz tylko zwróćmy uwagę, że poszczególne uzdrawiane osoby to często ślepi, głusi czy odchodzący od zmysłów. Liczne powiązania opisów uzdrowień ze Starym Testamentem w warstwie intertekstualnej pokazują, że chorzy uosabiali Izraela tamtych czasów.

Ludzie I wieku zwrócili się już nie tylko ku bożkom ich czasów (popularna w świecie greckim wiara w demony, czyli bóstwa niższego rzędu przeniknęła również do judaizmu tamtych czasów i do popularnych wierzeń), ale również skupiali swoją uwagę jedynie na doczesności, co znajdowało swój wyraz w coraz większym pokładaniu nadziei w poszczególnych grupach religijnych (rosnące wpływy faryzeuszy, co znalazło swoje zwieńczenie po zburzeniu świątyni w judaizmie rabinicznym, który mylnie uchodzi za biblijny judaizm) czy nacjonalizmie (walka zbrojna z rzymskim okupantem, co skończyło się dla narodu tragicznie – wygnaniem z ojczyzny po wszystkich krańcach ziemi). Popularna nazwa skrajnego ugrupowania bojowników gotowych do walki zbrojnej przeciw okupantowi to właśnie zeloci, co dziś niesie za sobą konotacje ze ślepym fanatyzmem.

Bożki współczesnego świata

Czasy się zmieniają, podobnie „bożki pogan” przyjmują inną postać. To nie tylko martwe duchowo religie, które oferują ludziom bożki z kamienia, a w konsekwencji kamienne serce, zamiast obiecanego „mięsistego serca”:

I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste (Ezechiela 36:26)

To także stan duchowej martwoty ludzi, którzy uczynili z materializmu swojego bożka. Podobnie jak bożki pogan, nie mówi on i nie słyszy, bo czy metal, z którego wykonana jest mamona, jest w stanie odpowiedzieć na duchową pustkę obecnego społeczeństwa?

Ostatnie słowa w zacytowanym na początku wersecie to: „nie ma oddechu w ich ustach”. Stworzenie człowieka opisane jest jako „tchnięcie oddechu”.

I ukształtował Jahwe-Bóg człowieka, proch z roli, i tchnął w jego nozdrza oddech życia, i tak stał się człowiek istotą żywą (Rodzaju 2:7; B. Pozn.)

Współczesny (ale nie tylko) człowiek zdaje się zapominać, że oddech, który ożywia jego ciało, pochodzi od Boga, stwórcy wszystkiego. Jest darem bezcennym, bo nie do kupienia za żadne pieniądze. Nie oferuje go ani kamienny bożek z kościołów, ani plastikowy z supermarketów. Duchowa martwota zamieni się w fizyczną – tę wieczną.

Nadzieja w Bogu żywym

Tymczasem celem naśladowców Chrystusa jest Królestwo Jego Ojca: Nowe Jeruzalem zstępujące na ziemię z nieba. A zanim to nastąpi, to właśnie wierzący w obietnice Boga są symbolicznymi świątyniami – zapowiedzią tego, co się ma stać. Apostoł Paweł pisał:

A co za porozumienie między świątynią Boga a bożkami? Wy bowiem jesteście świątynią Boga żywego, tak jak mówi Bóg: Będę w nich mieszkał i będę się przechadzał w nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. (2 Koryntian 6:16)

Czytaj także: Konsekwencje wynikające z tego, że Bóg jest jeden