Bóg nie będzie miał względu na tych, którzy zapominają o Nim lub lekceważą jego przykazania: ci, którzy popadają w stan, w którym spełniają jedynie swoje zachcianki, którzy żyją wyłącznie, będąc nakierowani na własną wygodę i dobre samopoczucie, którzy pozwalają, że Bóg przestaje być postrzegany w praktycznym wymiarze, a Jego Słowo nie jest przedmiotem ich badań; oddawanie mu czci nie jest obiektem ich zainteresowania, a jego przykazania znikają z ich życia. Tacy ludzie odkryją nagle, że tam, gdzie życie i śmierć, ludzie i anioły, ziemia i niebo nie były w stanie postawić przeszkody między nimi a przyjaznym stosunkiem Wszechmogącego do nas, ich własna głupota uczyniła to bez możliwości naprawy sytuacji.
Bóg jest miłością, ale nasz Bóg jest także ogniem trawiącym. On nie da się z siebie naśmiewać; nie zadowoli się resztkami z naszej służby (
Malachiasza 1:13). On żąda całego serca i całego życia. Nadejdzie czas, kiedy człowiek, który służył sobie, odkryje, że tak naprawdę służył panu, który może zapłacić mu na koniec jedynie uciskiem, udręką i śmiercią, gdy tymczasem człowiek który jest posłuszny Boskiemu wezwaniu w tym samym czasie przekona się, że czyniąc Boga częścią swego życia, zapewnił sobie radosne, wieczne dziedzictwo wszystkich rzeczy.